W przyszłym tygodniu radni dostaną do rąk raport o kondycji finansowej spółek z udziałem miasta. Tylko dwie z nich zarabiają potężne pieniądze - Miejskie Wodociągi i Kanalizacja oraz Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Nieźle stoją Miejskie Zakłady Komunikacyjne. Ale duża część jest na minusie.
[break]
„Kapuściska” bez płynności?
Na początku roku wszystkie czynsze z mieszkań komunalnych przeniesiono z Administracji Domów Miejskich do budżetu miasta. To był wymóg ogólnokrajowego prawa. Efekt jest taki, że spółka za ubiegły rok zanotowała 23 mln zł strat. Gdyby nie przeniesienie czynszów, byłaby na plusie z kwotą 339 tys zł. Założona w tym roku przez ratusz Bydgoska Agencja Rozwoju Regionalnego, która ma działać tak, żeby ożywić lokalny rynek przedsiębiorczości, także jest na minusie - od początku tego roku strata wyniosła 224 tys. zł. Ale władze twierdzą, że taki był plan. Dwa miliony złotych strat przyniósł też w ubiegłym roku Bydgoski Fundusz Poręczeń Kredytowych.
Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny w 2013 roku miał się nieźle - przyniósł zysk w wysokości 2,3 mln zł. W tym roku jednak już nie jest tak różowo - strata 1,3 mln zł za pierwsze półrocze wynika z tego, że park nie sprzedał tylu terenów inwestycyjnych, ile planował.
Dobra jest kondycja Bydgoskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, ale zysk 997 tys. zł za ubiegły rok jest niczym w porównaniu z wynikiem KPEC-u. Ta spółka wypracowała 3,7 mln zł. Rekordzistą jest na pewno MWiK z wynikiem ponad 12 mln zł. Powodów do zmartwień nie ma też MZK - 2013 rok zakłady zamknęły prawie dwumilionowym zyskiem.
Niewątpliwe kłopoty ma leśny park w Myślęcinku oraz Spółka Wodna „Kapuściska”. Ta ostatnia, co prawda, wykazała zysk, ale to wynik podliczenia wystawionych faktur - w rzeczywistości nie są one zapłacone. Zalega przede wszystkim Infrastruktura Kapuściska w upadłości i Nitrochem - prawie 7,5 mln zł. Sytuacja „Kapuścisk” jest tak trudna, że spółce grozi utrata płynności finansowej. Z kolei leśny park przyniósł stratę w wysokości ponad 2 mln zł. W tym roku też nie zarabia - strata do połowy roku wyniosła prawie 700 tys. zł. Z ratuszowej analizy wynika, że spółka ma problemy z terminowym regulowaniem zobowiązań finansowych.
Prezes ma na koncie
Tymczasem prezesi spółek komunalnych nieźle zarabiają. Rocznie wszyscy przekroczyli 100 tys. zł dochodu. Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, zarobił 180,4 tys. zł. Na konto Witolda Dębickiego ze spółki Tramwaj Fordon wpłynęło 123 tys. zł wynagrodzenia, a Cezarego Domachowskiego z ADM - 173 tys. zł. Z kolei Marcin Heymann - szef Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku - zarobił 112,5 tys. zł.
Paweł Czyrny, prezes Miejskich Zakładów Komunikacyjnych, inwestował w lokaty i papiery wartościowe, a w minionym roku zarobił 154,9 tys. zł. Rekordzistą jest Tomasz Moraczewski, prezes bydgoskiego Portu Lotniczego - miesięcznie dostaje 20 tys zł. Tymczasem wynik spółki, w której miasto ma niewielkie udziały, to ponad 8 mln złotych straty.
