Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znak poleciał na maskę. Nawet niewielkie roboty drogowe mogą wywołać u kierowców duży ból głowy

Wojciech Weyna
Żaden z kierowców nie chciałby znaleźć się na miejscu właściciela tego samochodu. Na auto przewrócił się niestabilnie ustawiony znak drogowy
Żaden z kierowców nie chciałby znaleźć się na miejscu właściciela tego samochodu. Na auto przewrócił się niestabilnie ustawiony znak drogowy Tomasz Czachorowski
Zbliża się zima, z każdym miesiącem warunki na drogach będą coraz trudniejsze. Co zrobić, gdy drogowcy uszkodzą nam samochód? Jak wygląda procedura ubiegania się o odszkodowanie?

Mała ulica, drobne roboty drogowe i niewielka, ale jednak, szkoda. Ostatnio na ulicy Warszawskiej doszło do nietypowego incydentu. Pod wpływem wiatru na zaparkowany samochód przewrócił się nieopodal ustawiony tymczasowy znak drogowy. Efekt? Zniszczone maska i zderzak.
[break]
Wiadomo, w powyższym przypadku to nie człowiek, ale element infrastruktury spowodował uszkodzenie karoserii. Jednak to właśnie drogowcy zabezpieczają miejsca, w których prowadzone są prace.

Nietypowy przypadek

Wygląda na to, że właściciel feralnego samochodu miał wyjątkowego pecha. Według danych Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, wypadki, jak ten opisany powyżej, zdarzają się niezwykle rzadko.
- Jesienią otrzymujemy bardzo mało zgłoszeń o szkodach - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Co innego zimą i wczesną wiosną. Kierowcy najczęściej skarżą się wtedy na dziury w drogach, czyli w praktyce na wygięte felgi i urwane koła. Jednak zgłoszeń uszkodzenia samochodu przez znak drogowy praktycznie w ogóle nie mamy.
Jak postępować, gdy nasz samochód nie sprosta wymogom bydgoskich ulic?
Dokładny opis zdarzenia należy przekazać do Wydziału Zarządzania Pasem Drogowym ZDMiKP. Najlepiej, abyśmy posiadali jakieś zdjęcia, dokumentujące szkodę. Następnie wniosek jest analizowany, przeważnie w ciągu tygodnia (zimą trwa to czasem trochę dłużej). Potem sprawdza się pechowe miejsce, ocenia szkodę. Szacunki przesyłane są do ubezpieczyciela, a Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej obciąża kosztami tymczasowego administratora pasa ruchu.

Brak doświadczenia

W minionym tygodniu tymczasowym najemcą pasa ruchu przy ulicy Warszawskiej była firma W-MAX. W rejonie ulicy podprowadzano przyłącze gazowe do kamienicy. - Za zabezpieczenie pasa ruchu stuprocentową odpowiedzialność ponosi podmiot, który go wynajmuje - podkreśla rzecznik Krzysztof Kosiedowski.
Jednocześnie pracownik ZDMiKP po części usprawiedliwia wpadkę firmy: - To głównie kwestia braku doświadczenia - wyjaśnia. - Złe oznakowanie, zabezpieczenie miejsca i ustawienie sprzętu, zdarzają się czasem, gdy użyczamy komuś pas ruchu pod tymczasowe prace.
Kilkakrotnie próbowaliśmy dodzwonić się do biura firmy W-MAX w sprawie feralnego znaku, jednak bez rezultatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!