Górny limit wpłat na IKE i IKZE zależy od prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia brutto i jest ustalany co roku. Pod koniec 2020 r. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej ogłosiło, że wynagrodzenie to wyniesie 5259 zł. Na Indywidualne Konta Emerytalne będzie zatem można wpłacić w 2021 roku maksymalnie 15 777 zł, czyli trzykrotność przeciętnego wynagrodzenia brutto. Z kolei na IKZE maksymalnie 6380,10 zł, czyli 1,2 krotność. Zmiany, które weszły w tym roku dotyczą samozatrudnionych i oszczędzania na IKZE. Samozatrudnieni będą mogli wpłacić 1,8 krotność przeciętnego wynagrodzenia brutto, czyli 9466,20 zł.
- Wyższy limit wpłat na IKZE to dobry pomysł, choć warto go oceniać raczej w skali mikro. Trzeba pamiętać, że w Polsce o oszczędzaniu na tzw. przyszłość mówi się zazwyczaj w dwóch aspektach. Pierwszy to oszczędzanie na czarną godzinę, czyli ciężkie czasy- zauważa Robert Majkowski, Prezes Funduszu Hipotecznego DOM, w przesłanym komunikacie. - Drugi aspekt, w którym najczęściej mówi się o oszczędzaniu to odkładanie pieniędzy na emeryturę. W tym przypadku Polacy również nie są zbyt systematyczni ani przezorni- dodaje.
Jednocześnie ekspert zwraca uwagę, że w powiększaniu senioralnych oszczędności miał pomóc m.in. ogólnopolski program PPK. - Jego konstrukcję oceniam nieźle. Coraz większa liczba Ekspertów przyznaje jednak, że program rządowy okazał się fiaskiem. Blisko 77 proc. Polaków wypisało się z uczestnictwa w programie, a trzeba przyznać, że od początku frekwencja była dość niska- dodaje.
Co stoi za tym, że Polacy wciąż oszczędzają zbyt mało? Zdaniem Majkowskiego kluczowa jest edukacja. - Osoby aktywne zawodowo, będące w wieku, który umożliwia im odkładanie pieniędzy w długiej perspektywie czasu powinny być edukowane na szeroką skalę dlaczego oszczędzanie jest tak ważne. Zmiana myślenia na ten temat jest podstawą, by zacząć planować przyszłość z ołówkiem w dłoni, a nie myśleć o niej jako czymś bardzo odległym- tłumaczy.