https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Zmęczony nie zawsze wypalony

Grzegorz Młokosiewicz
Niektórzy mówią o tym lekceważąco. Tymczasem problem wypalenia zawodowego może dotyczyć każdego, na każdym stanowisku i nie jest wcale błahostką.

Niektórzy mówią o tym lekceważąco. Tymczasem problem wypalenia zawodowego może dotyczyć każdego, na każdym stanowisku i nie jest wcale błahostką.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176000" sub="Było tak pięknie, a teraz pustka w głowie, wszystko w pracy irytuje, współpracownicy denerwują, co robić? / Fot. thinkstock">W grupie podwyższonego ryzyka są osoby pełniące szczególnie stresujące funkcje, np., kierownicze, wykonujący zawody wymagające intensywnych kontaktów z ludźmi, zatrudnieni w służbie zdrowia, nauczyciele, handlowcy.

Andrzej Bogucki kilkadziesiąt lat przepracował w bydgoskich szkołach. Sporą część kariery pedagogicznej zajęło mu kierowanie jedną z nich. Zatem miał okazję poznać od podszewki rozmaite problemy różnych przedstawicieli swej profesji. Także kwestię wypalenia zawodowego. Pedagodzy są w tej uprzywilejowanej sytuacji, że mogą wziąć roczny urlop. - Jest to jeden z przywilejów zagwarantowanych w Karcie i dyrektor placówki nie ma prawa na ten temat dyskutować - mówi Bogucki.

<!** reklama>Jego zdaniem należałoby zlikwidować tego rodzaju przywileje (funkcjonujące jeszcze w górnictwie czy służbach mundurowych), bowiem nie mają one nic wspólnego z zasadami demokracji, a rodzą niepotrzebnie zawiść innych grup zawodowych i na domiar złego osłabiają nasz kraj w globalnej grze gospodarczej.

- Ja nigdy z takiego urlopu nie skorzystałem i uważam, że jeśli już nauczyciel musi korzystać z jakichś terapii, to powinien to robić na takich samych zasadach, jakie obowiązują wszystkie grupy zawodowe. Nie ma zresztą róży bez kolców. Czasem korzystający radośnie ze wspomnianych urlopów w kwiecie wieku żałowali, bo ZUS uświadomił im, że brakuje im roku składkowego do emerytury - mówi nam były dyrektor szkoły.

Od kilku lat Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego zajmuje się aktywnie profilaktyką. Obecnie finalizowany jest program mający zapobiegać wypaleniu zawodowemu.

Szkolenia i warsztaty programu objęły kilkadziesiąt firm i instytucji. Przydały się one, m.in., pracownikom Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Uczyli się oni, jak pomagać ludziom trafiającym do pośredniaka ze swymi problemami, wynikającymi np. z utraty pracy, aby przy tym nie przejmować ich obciążeń. Niektórzy po prostu za bardzo się przejmują.

Pracownicy Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego również skorzystali ze szkoleń. Zdaniem zastępcy dyrektora placówki dr Danuty Kurylak jednym z efektów jest poprawa relacji między pracownikami. Są teraz wobec siebie bardziej otwarci.

Marzenna Wrzeszcz, terapeutka uzależnień i kierowniczka Wojewódzkiej Poradni Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia, ocenia program jako dobry, jest z niego zadowolona, ale uważa, że to jeszcze zbyt mało.

- Sam termin „wypalenie zawodowe” jest nowy. Wymaga przyswojenia przez wielu szeregowych pracowników. Jest też obcy dla licznych pracodawców, dlatego wymaga szerokiego promowania. W końcu nie każdy pracownik, który czuje się zmęczony, jest wypalony zawodowo - przypomina Marzenna Wrzeszcz.


 

Wypalenie zawodowe jest poważnym problemem, kompleksem różnych bardzo niekorzystnych symptomów

Z dr. REMIGIUSZEM KOCEM - psychologiem społecznym z UKW w Bydgoszczy, rozmawia Grzegorz Młokosiewicz.

 

<!** Image 3 align=left alt="Image 176003" >Wypalenie zawodowe jest słabo poznane w Polsce, tymczasem może dotknąć każdego...

Problem jest dobrze dookreślony w odniesieniu do wybranych profesji - głównie w służbie zdrowia, pielęgniarek, lekarzy, a także nauczycieli. Poza tym rzeczywiście jest bardzo duża luka i brak pogłębionych, rzetelnych metodologicznie badań w odniesieniu do osób pracujących w innych zawodach. Zjawisko wypalenia zawodowego istnieje i wymaga pogłębionej diagnozy oraz skutecznych programów profilaktycznych.

Podobno nasz region jest pionierem w kraju, bowiem Urząd Marszałkowski już od kilku lat łoży na program mający zapobiegać wypaleniu zawodowemu, w którym wzięło udział kilkadziesiąt firm.

<!** reklama>Nie wiem, czy jest to jedyny taki przykład w kraju, ale z pewnością Kujawsko-Pomorskie należałoby oceniać pozytywnie. Dzięki programom realizowanym, m.in., przez Urząd Marszałkowski mamy większą świadomość problemu. Pamiętajmy również, że każde działanie profilaktyczne lub redukujące skutki wypalenia zawodowego przynosi konkretne zyski: firmie, instytucji i wreszcie całemu regionowi.

Tymczasem osoba dotknięta wypaleniem nawet nie potrafi dostrzec u siebie pierwszych objawów...

Początek wypalenia często bywa ukryty, nieco zamaskowany. Zwykle osoba, u której ono pojawia się, traktuje to jako przejaw zwykłego zmęczenia, może niechęci do niektórych osób, przepracowania, natomiast nie jako początki wypalenia zawodowego, które jest już poważnym problemem, kompleksem różnych bardzo niekorzystnych symptomów obejmujących sferę emocjonalną, poznawczą, ale również cielesną.

Kiedy to się przytrafia osobie w wieku lat 30-40, można mieć nadzieję, że ona sobie łatwo z tym poradzi, kiedy dotknie kogoś w wieku 50+, to perspektywy mogą być mniej optymistyczne...

Unikałbym takiej generalizacji. Przy okazji zaprzeczam mitowi, zgodnie z którym wypalenie zawodowe jest problemem dotykającym głównie osoby o dużym doświadczeniu zawodowym i długim stażu pracy. Często wypalają się osoby pracujące tylko dwa, trzy lata. O wejściu w stan wypalenia zawodowego często decyduje szereg cech człowieka, ale również właściwości firmy lub instytucji, w której on pracuje. Może się zdarzyć, że wspomniany pięćdziesięciolatek poradzi sobie lepiej z symptomami wypalenia zawodowego. Tak będzie wówczas, gdy będzie go cechował wysoki poziom samoświadomości oraz będzie dysponował „gotowcami” w zakresie radzenia sobie ze stresem.

Jednak nad tym starszym wisi jak miecz bliska perspektywa końca kariery zawodowej i świadomość niechęci pracodawcy do zatrudniania osób niepierwszej młodości.

Wypalenie rzeczywiście może być niebezpieczne. Zwłaszcza dla osób zbliżających się do końca kariery zawodowej. Rozdrażnienie, poczucie zmęczenia, obniżanie swoich kompetencji i inne symptomy wypalenia powodują, że taki pracownik może być postrzegany przez przełożonych jako ktoś zbędny.

Na szczęście stosunek kadry kierowniczej wobec starszych pracowników powoli się zmienia na korzyść. Wielu właścicieli firm dostrzega, że osoby 50+ są bardziej przewidywalne i często bardziej efektywne. Modne i pożądane staje się tzw. zarządzanie różnorodnością oraz zarządzanie wiekiem. W dobrze skonstruowanym zespole pracowniczym potrzebny jest zarówno dwudziestolatek, jak i pięćdziesięcioparolatek, być może już lekko zmęczony lub borykający się z wypaleniem zawodowym. Wnosi on jednak do zespołu wiele cech, których nie znajdziemy u pracownika młodszego i mniej doświadczonego.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski