To była kameralna, ale historyczna ceremonia. Bez wielkich fanfar, za to w gronie najbliższych przyjaciół Elżbiety Pendereckiej oraz jej zaproszonych znakomitych gości - ludzi muzyki i kultury - w saloniku w gmachu Filharmonii Narodowej odznaczenia obojgu wyróżnionym wręczył Jarosław Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Pierwszym laureatem w historii, który otrzymał ten medal po jego ustanowieniu był pani mąż, maestro Krzysztof Penderecki - zwrócił się minister do Elżbiety Pendereckiej.
Nazwa medalu "Gloria Artis" oznacza z łacińskiego "chwała sztuce". I chyba trudno o trafniejsze określenie celu, jaki przyświecał działaniom Elżbiety Pendereckiej przez wiele dekad. Jak mówił w laudacji minister Sellin, "odznaczenie to w gruncie rzeczy jest wyrazem uznania za służbę dobru, prawdzie i pięknu." - Jak mówił maestro Penderecki, nie są one pojęciami abstrakcyjnymi, ale te trzy wartości: prawda, dobro i piękno, mają byt substancjalny - przypominał w laudacji Jarosław Sellin.
Elżbieta Penderecka od wielu dekad zaangażowana była i jest w organizację wielu imprez kulturalnych na świecie, w edukację i promocję utalentowanych muzyków z Polski i ze świata. Jest inicjatorką i organizatorką choćby Wielkanocnego Festiwalu im. Ludwiga van Beethovena, wraz z jej Stowarzyszeniem o takim samym imieniu. Tegoroczny Festwial Beethovenowski, trwający od 26 marca do 7 kwietnia, organizowany jest już po raz 27, a w Warszawie po raz 20.
- Chcę podziękować za oddanie sprawom Polski, kulturze polskiej oraz krzewienie jej w kraju i za granicą. Za konsekwentną i odpowiedzialną pracę i troskę o wysoki i wszechstronny poziom w rozwoju edukacji muzycznej, rozbudzaniu wyobraźni oraz wrażliwości estetycznej, a także w działalności filantropijnej i organizacji wielu przedsięwzięć artystycznych, choćby wielkiego Festiwalu im. Ludwiga van Beethovena, który od 20 lat jest w Warszawie. Bez pani pracy, bez pani wysiłków nie mielibyśmy takiej uczty duchowej, którą mamy od 20 lat w tym miejscu i w innych miejscach związanych z tym festiwalem - mówił w laudacji minister Sellin. - Pani dokonania przyczyniają się do popularyzacji kultury muzycznej, która w rozwoju życia społecznego jest jednym z istotnych kreatorów potencjału intelektualnego - dodał.
Potwierdzeniem tych słów był zresztą kolejny koncert festiwalowy, który odbył się tuż po ceremonii odznaczenia. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia z Katowic, pod dyrekcją Jacka Kaspszyka dała fenomenalny występ niedzielnego wieczora, prezentując m.in. VI Symfonię "Pieśni chińskie" Pendereckiego oraz Das Lied von der Erde Gustawa Mahlera. Podobnie zresztą i pozostałe koncerty, w których roi się od wybitnych artystów polskich i zagranicznych scen.
Jeszcze podczas laudacji minister Sellin przypomniał, że wspólną decyzją małżonków Pendereckich, podjętą jeszcze przed śmiercią Krzysztofa Pendereckiego w 2020 roku, a zrealizowaną w 2021 roku było przekazanie na rzecz Państwa Polskiego dworu i arboretum w Lusławicach, miejscu, w którym żył i tworzył wielki współczesny mistrz polskiej muzyki.
- Pani Penderecka stworzyła festiwal, który prezentuje muzykę na najwyższym poziomie, zarówno pod względem repertuaru, jak i artystów zapraszanych tu z całej Polski i całego świata, solistów i zespołów muzycznych. Opiekuje się młodymi artystami, a w Lusławicach wraz z maestro Pendereckim stworzyli Europejskie Centrum Muzyki. Tam szlifowane są talenty - mówił Jarosław Sellin dla Polska Press po ceremonii odznaczenia Elżbiety Pendereckiej.
- Dom Krzysztofa Pendereckiego stał się dobrem narodowym, przestrzenią obcowania z bogactwem muzyki - podkreślił Sellin.
Podczas tej samej uroczystości honorową odznakę Zasłużonego Dla Kultury Polskiej otrzymał Andrzej Giza, dyrektor Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena, które jest organizatorem wielkanocnych festiwali, a w tym roku świętuje 20-lecie swego istnienia. Giza jest animatorem i organizatorem także wielu innych ważnych imprez i wydarzeń muzycznych i kulturalnych w kraju, np. Festiwalu Miłosza, Andrzeja Wajdy, czy Festiwalu Romantycznych Kompozycji, odbywającego się co roku w warszawskich Łazienkach. Andrzej Giza był współzałożycielem Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena przed 20 laty, a od 15 lat nim kieruje i organizuje festiwale beethovenowskie. - Jest osobą bardzo zasłużoną dla kultury polskiej - podkreślił wiceminister kultury.
Andrzej Giza, dyrektor Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena powiedział, że jest zaskoczony nagrodą przyznaną jemu, ale wskazał, że jest to podsumowanie 20 lat pracy Stowarzyszenia, a także innych jego inicjatyw, m.in. to popularyzacji muzyki i dziedzictwa polskiej emigracji dalekowschodniej.
Tuż po ceremonii wręczenia odznaczeń Elżbieta Penderecka nie kryła wzruszenia. - To odznaczenie, które ma dla mnie ogromne znaczenie, jestem za nie ogromnie wdzięczna - mówiła.
Kiedy 27 lat temu inicjowała Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena miała już wiele doświadczeń z przewodniczenia pracom nad inicjatywą Kraków Europejską Stolicą Kultury. Wspominała swego zmarłego przed trzema laty męża. Przypomniała, że to razem z nim prowadziła przez 10 lat inną muzyczną imprezę - Festiwal Pabla Casalsa w Portoryko. A później dzięki również jej mężowi i znajomościom z największymi artystami na świecie udało się jej zapraszać tych wybitnych twórców na festiwale do Polski.
- Wielu z nich mówiło: Elżbieto, warto zrobić jakiś nowy festiwal. Zaczęłam go w Krakowie, a po siedmiu latach przeniosłam go do Warszawy. Pracując nad tym festiwalem społecznie od 27 lat cieszę się, z tego festiwalu. Chciałabym zostawić w moim kraju coś po mnie - dodała Elżbieta Penderecka.
I ujawniła, że nie wszyscy byli zadowoleni z przenosin festiwalu do Warszawy. - Powiedział mi kiedyś Kazimierz Kord: Nie przenoś festiwalu do Warszawy. A ja odpowiedziałam: Wiesz, Kaziu, każde miasto ma swoją duszę. Salzburg jest inny od Wiednia, Kraków jest inny od Warszawy. Ale spotkałam się tu, w Warszawie ze wspaniałą publicznością. Za to dziękuję - mówiła Elżbieta Penderecka.
27. Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena potrwa do Wielkiego Piątku. Tego dnia w Teatrze Wielkim Operze Narodowej nastąpi finał, w czasie którego zabrzmi dzieło Krzysztofa Pendereckiego Siedem bram Jerozolimy, skomponowane na jubileusz trzech tysięcy lat tego miasta, a jego pierwsze wykonanie odbyło się w Jerozolimie w styczniu 1997 roku.
W piątek 7 kwietnia dzieło to wykona Orkiestra Filharmonii Narodowej pod batutą dyrygenta Siergieja Sambatyana z towarzyszeniem Chóru Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Bartosza Michałowskiego. Wystąpią soliści: Iwona Hossa – sopran,
Karolina Sikora – sopran, Anna Lubańska – mezzosopran, Adam Zdunikowski – tenor, Piotr Nowacki – bas, Sławomir Holland – narrator.
