Jaki wniosek można wyciągnąć z faktu, że niemal dwa razy mniejszy od Bydgoszczy Toruń w tym roku wyciągnął z kasy marszałka prawie dwa razy więcej pieniędzy na remont zabytków? Na przykład taki, że w Toruniu jest więcej zabytków i są one w gorszym stanie niż zabytki w Bydgoszczy i okolicach. Ja w to jednak nie wierzę. Jeśliby odrzucić też wniosek, że marszałek łaskawszym okiem patrzy na prośby swych bliższych sąsiadów, to pozostaje sądzić, że bydgoscy właściciele i administratorzy zabytków są pięknoduchami, którym brakuje obrotności.
Mówiąc prościej: nasi nie umieją zawalczyć o swoje. Czyżby? Inna kwestią jest wysokość dotacji. Parę miesięcy temu zaglądałem przez szybę do remontowanej hali produkcyjnej przy Fordońskiej 156. Kiedyś tam była stocznia rzeczna, duma przedwojennej Bydgoszczy. Teraz teren dawnej stoczni należy do firmy Les Higiena. Powoli stara się ona odremontować budynek hali produkcyjnej stoczni. I nadal będzie to robić powoli, nawet bardzo powoli, bo ile można zdziałać za 10 tys. złotych, które Les Higiena otrzymała z Torunia?
