W Polsce ginie rocznie ponad 16 tysięcy aut. Czas niezbędny na kradzież popularnego auta to kilkadziesiąt sekund, choć są „fachowcy”, którzy robią to znacznie szybciej.
<!** Image 3 align=none alt="Image 191285" sub="Wykrywalność kradzieży samochodów w Polsce w 2011 r. wyniosła 22,5 proc. [Fot.: thinkstock]">Wszystko zależy od marki, modelu oraz zabezpieczeń. Fabryczne alarmy, immobilisery, mechaniczne blokady, nawet pokładowe urządzenia GPS, służące do śledzenia pojazdu, zdają się na nic w konfrontacji z „ekspertem”.
Wypytają, kupią, sprawdzą
Pomysłowość i znakomite przygotowanie to pożądana cecha w tym fachu. Złodzieje stale się dokształcają, bo niewiedza oznacza wpadkę i odsiadkę. By nie dać się zaskoczyć, wypytują niczego niepodejrzewających sprzedawców o najnowsze zabezpieczenia antykradzieżowe w salonach samochodowych. Kupują legalnie pojazdy i w garażach ćwiczą włamania, bo najcenniejszy podczas kradzieży jest czas. Jeśli nie uda się im uruchomić auta w półtorej minuty, odchodzą, gdyż z każdą sekundą wzrasta groźba zwrócenia na siebie uwagi. Liczba kradzieży spada. I nie jest to wynik skuteczności zabezpieczeń. <!** reklama>
Orężem w walce ze złodziejami stały się powołane po 2000 r. w komendach wojewódzkich wydziały do walki z przestępczością samochodową. Efekty działań funkcjonariuszy mówią same za siebie. Jeszcze prawie 10 lat temu w samej Warszawie ginęło 80 samochodów dziennie. Teraz 8-9.
- Sukcesy polskiej policji to wynik systematycznej, wieloletniej pracy, która polega na rozpoznaniu środowiska, metod działania, a także szkoleniu funkcjonariuszy oraz współpracy z policjami innych państw - mówi podinspektor Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Ale w tym środowisku nie ma próżni. Skuteczność stróżów prawa zmusiła przestępców do zmiany metod działania. Grupy trudniące się kradzieżami pojazdów nie ograniczają się już do terenu danego miasta czy województwa.
Wyjechali pracować za granicę
Coraz częściej praktykowane są kradzieże „na wyjeździe”, w innym mieście czy w odległym województwie. Korzystając z przywileju nieskrępowanego podróżowania po Europie, niektórzy złodzieje przenieśli się do Niemiec, Francji, Holandii, Danii, Norwegii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Wykorzystują Polskę i kontakty do tranzytu na Wschód skradzionych na zamówienie luksusowych aut.
Z policyjnych danych wynika, że łupem złodziei padają głównie auta popularnych niemieckich marek: Volkswageny, Audi, Mercedesy i Seaty, a także japońskich: Toyoty, Hondy, Mazdy. Dziewięćdziesiąt procent z nich trafia do „dziupli”, gdzie są rozbierane, a ich podzespoły trafiają na rynek.
Warto wiedzieć
Które modele upatrzyli sobie złodzieje?
Najczęstsze miejsca kradzieży:
ulica - 7069
parking samochodowy - 6995
przy centrum handlowym - 234
garaż - 209
bezpośrednio przy budynkach mieszkalnych - 85
droga szybkiego ruchu - 48
las - 42
stacja paliwowa - 39
ogródki działkowe, domki wypoczynkowe - 30
teren budowy - 26
Najczęściej kradzione auta:
Volkswagen Passat - 1179
Volkswagen Golf - 1116
Audi A4 - 736
Seat Leon - 346
Audi A6- 343
Honda Civic - 314
Skoda Octavia - 295
Fiat Cinquecento - 294
Audi A3 - 251
Volkswagen Polo - 228
Seat Ibiza - 227 źródło: KGP/dane za 2011 rok