O sprawach Huty Szkła Gospodarczego
„Irena”, w tym kwestiach związanych z nabyciem tego zakładu
przez potencjalnych inwestorów, prezydent Ryszard Brejza rozmawiał
ze syndykiem masy upadłościowej inowrocławskiej „Ireny”
Grzegorzem Floryszakiem.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 196108" >
Włodarz zaprosił syndyka na spotkanie
w celu uzyskania aktualnych informacji związanych ze stanem
prowadzonych przez niego prac, a dotyczących sprzedaży huty
(przypomnijmy, zakład ten postawiony został w stan upadłości dwa
lata temu). Między inwestorem zainteresowanym nabyciem huty, a
syndykiem był już uzgodniony termin do sfinalizowania tych
czynności, ale inwestor nie zawarł w tym czasie stosownego aktu
notarialnego.
Jak informuje ratusz, syndyk
przedstawił stan zaawansowania negocjacji, jakie prowadzi w sprawie
huty. Przedstawił inwestorów zainteresowanych nabyciem „Ireny”
i prosił jednocześnie prezydenta o zachowanie w tym względzie
dyskrecji. Poinformował, że po niesfinalizowaniu umowy sprzedaży
zakładu w sierpniu wystąpił we wrześniu, zgodnie z obowiązującymi
w tym zakresie przepisami, do sędziego komisarza o wyznaczenie
terminu kolejnego przetargu. Jednocześnie zadeklarował, że po
wyłonieniu inwestora, co powinno stać się prawdopodobnie do końca
listopada tego roku, przedstawi go włodarzowi.
<!** reklama>
- Prezydent ze swej strony zwrócił
się do syndyka z prośbą o to, aby obok ceny jaką syndyk negocjuje
z potencjalnymi nabywcami, brana była pod uwagę także ilość
miejsc pracy, jaka może być stworzona w nowym zakładzie dla osób
obecnie bezrobotnych oraz wysokość środków deklarowanych przez
inwestora do zainwestowania w hucie – relacjonuje Monika Dąbrowska
z ratusza.
Syndyk poinformował, że w dotychczas
prowadzonych przez siebie rozmowach bierze i będzie brał pod uwagę
te oczekiwania.
Według zapewnień inwestorów
zainteresowanych zakupem huty, w pierwszej fazie po sprzedaży firmy
(około 4 miesiące) powinni być zatrudnieni pracownicy niezbędni
do prac remontowych i zabezpieczających, a w ciągu 10 miesięcy od
sprzedaży huty – powinien być osiągnięty pełen stan
zatrudnienia w hucie, to jest od 400 do nawet 600 osób.
W ten sposób pojawia się realna
szansa na to, że do końca przyszłego roku do huty powróci
„życie”, a liczba pracowników będzie nawet wyższa niż ta z
lata poprzedzających ogłoszenie upadłości zakładu.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 196108" >
Prezydent życzył syndykowi sukcesu w
realizacji jego zamierzeń, prosił także o bieżące przekazywanie
informacji w tej sprawie, bowiem uznaje uruchomienie produkcji w
hucie za sprawę bardzo ważną dla miasta i regionu, w szczególności
w dobie kryzysu gospodarczego i bezrobocia.
W piątek Ryszard Brejza odbył
spotkanie w sprawie huty „Irena”. Spotkał się wówczas z
potencjalnym inwestorem, reprezentującym firmę zagraniczną
zainteresowanym nabyciem zakładu.
Dwa lata temu, kiedy uta jeszcze
pracowała, ale była już bardzo zagrożona, pikietująca przed
zakładem załoga „Ireny” (na drugim zdjęciu) z rozgoryczeniem
mówiła, że władze miasta w żaden sposób im nie pomagają.
