Austriak Gregor Schlierenzauer i Szwajcar Simon Ammann „podzielili” się zwycięstwami podczas sobotnio-niedzielnej rywalizacji w Engelbergu.
Polacy obu konkursów do szczególnie udanych zaliczyć nie mogą. W sobotę najlepszy z naszych, Kamil Stoch, był 17., zaś w niedzielę Adam Małysz uplasował się na 8. pozycji.
W sobotę o zwycięstwo rywalizowali przede wszystkim Ammann i Schlierenzauer. Po pierwszej serii prowadził zaledwie o 0,8 punktu Szwajcar. W finałowej rundzie lepiej spisał się jednak Austriak, który uzyskał 130 metrów. To wystarczyło do pokonania faworyta gospodarzy. Najniższe miejsce na podium wywalczył Austriak Andreas Kofler, który zgromadził 250,5 punktów.
<!** reklama>W czołowej „trzydziestce” było tym razem dwóch Polaków. Adam Małysz za skoki na odległość 122 i 117,5 metra dostał 206,1 pkt., co dało mu dopiero 23. miejsce. Lepiej spisał się Kamil Stoch, który po skokach na odległość 120,5 i 121 metrów, ukończył rywalizację na 17. pozycji.
W niedzielę, z powodu kapryśnej aury (a zwłaszcza przez wiatr) rozegrano tylko jedną serię. Drugą anulowano po skokach 22 zawodników, tuż przed próbą, będącego na 8. miejscu, Małysza.
W pierwszej serii najdłuższy skok w konkursie oddał Ammann, co dało mu zwycięstwo i ponownie pozycję lidera PŚ. Szwajcar wyrównał rekord skoczni - 141 metrów. Drugi był Norweg Bjoern Einar Romoeren, który wylądował na 138 m, a na trzecim miejscu zawody zakończył Daiki Ito - 134,5 m.
Małysz skoczył 129 m, co dało mu ósme miejsce. Nieźle zaprezentował się coraz równiejszy Stoch, który uzyskał 125,5 m i był 11. Krzysztof Miętus ukończył zawody na 19. pozycji (117 m), a Stefan Hula był 27. (114 m). Ten ostatni miał trochę pecha, bo w drugiej serii uzyskał aż 124,5 m i gdyby nie została anulowana, uplasowałby się w połowie drugiej dziesiątki.(onet.pl)