Na tryszczyńskich polach opodal przydrożnego cmentarza w sobotnie przedpołudnie pojawiła się kolumna „więźniów” eskortowana przez „hitlerowców”.
<!** Image 2 alt="Image 161645" >
Na jej widok na szosie zatrzymywały się samochody, a robotnicy drogowi budujący przystanki przerwali prace i zbiegli się oglądać przedstawianą scenę. Nic dziwnego, bowiem uczestnicy rekonstrukcji zadbali o odtworzenie najdrobniejszych szczegółów.
W Tryszczynie, naprzeciwko starej leśniczówki, od 1945 znajduje się niewielki cmentarzyk, na którym przez kilka powojennych lat składano szczątki ofiar hitlerowskiego terroru, ekshumowanych z okolicznych rowów i pól. Jesienią 1939 r. masowych mordów dokonywał tu bydgoski Selbstschutz pod dowództwem Ludolfa von Alvenslebena. Liczba ofiar nie jest dokładnie znana. Podczas ekshumacji wydobyto 692 ciała. Większość szczątków w 1948 r. przeniesiono na cmentarz Bohaterów na Wzgórzu Wolności w Bydgoszczy.
Jak się okazało podczas prac archeologicznych w ubiegłym roku, w ziemi pozostały dalsze szczątki. Część z nich wydobyto i złożono w Koronowie, część pozostanie w Tryszczynie już na zawsze.
<!** reklama>Na mocy decyzjzi Wojewódzkiego Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci przed cmentarzykiem w przyszłym roku ustawiona zostanie tablica pamiątkowa, zawierająca szczegółowy opis tryszczyńskiej zbrodni.
Znajdą się na niej m.in. informacje o walkach, jakie miały tutaj miejsce 3 września 1939 r., o ekshumacjach oraz o leśniczym Bolcku, który miał największy udział w zachowaniu pamięci o zbrodni. Osobna część poświęcona będzie egzekucjom, które miały miejsce w okolicach cmentarza.
- Na tablicy umieszczona zostanie dokładna mapka Tryszczyna z naniesionymi miejscami zbrodni oraz trzy zdjęcia rekonstrukcyjne w sepii, które dziś zamierzamy wykonać - mówił nam Robert Grochowski, archeolog, pod którego nadzorem przebiegały prace archeologiczne w 2009 r., jednocześnie pomysłodawca treści tablicy informacyjnej. - Na pierwszym chcę pokazać scenę prowadzenia więźniów na rozstrzelanie w Tryszczynie, dokładnie w miejscu, gdzie egzekucje się odbywały, na drugim zwłoki spoczywające w rowie, a na trzecim niemieckiego oficera szykującego się do dobicia ofiary. Taki scenariusz potwierdza wydobycie z grobu pocisków wystrzelonych z broni krótkiej.
Zdaniem Grochowskiego, rekonstrukcje nie powinny wzbudzać kontrowersji. - Nie zachowały się żadne zdjęcia z 1939 r. z Tryszczyna - mówi. - A do odwiedzających to miejsce najlepiej przemówią obrazy. Tyle mogę dla pomordowanych tutaj zrobić. Tylko tyle...
Chwilę potem członkowie grup rekonstrukcyjnych z Gdańska, Torunia i wolontariusze z Bydgoszczy zainscenizowali scenę przemarszu kolumny „więźniów” na miejsce egzekucji.
Dwa pozostałe zdjęcia wykonane zostały już w Kryszynie Krajeńskim, gdzie zachowały się do dziś polskie okopy wojskowe z 1939 r.