Denis Gizatullin nie może pogodzić się z faktem, że przegrał rywalizację z juniorem. W sobotę Rosjanin ma się spotkać z władzami klubu.
<!** Image 2 align=none alt="Image 169954" sub="Denis Gizatullin uważa, że nie jest słabszy od młodzieżowców.
W niedzielę będzie miał okazję to potwierdzić, bo wszystko wskazuje
na to, że w Rybniku dostanie swoją szansę Fot. Jarosław Pabijan">O zamieszaniu wokół „Gizy” pisaliśmy już wczoraj. Przypomnijmy tylko, że Denis obraził się, gdy usłyszał, że w meczu z Lokomotivem zastąpi go Mikołaj Curyło. Rosjanin spakował sprzęt i poleciał w rodzinne strony. W tym tygodniu nie wziął udziału w żadnym treningu organizowanym na Sportowej. Dopiero dziś ma wystąpić w sparingu w Gorzowie.
- Żaden zawodnik nie ma pewnego miejsca w składzie. Meczową siódemkę wybieramy z ośmiu jeźdźców [pięciu seniorów i trzech juniorów - red.] - mówi „Expressowi” Jerzy Kanclerz, dyrektor ds. sportowych Polonii. - Trochę dziwię się Denisowi, który startował przecież w Drużynowym Pucharze Świata, że boi się rywalizacji z młodzieżowcami. „Giza” poprosił o spotkanie z prezesem, menedżerem Sawiną oraz moją osobą. Chce wyjaśnić pewne sprawy. Do rozmowy dojdzie w sobotę.
<!** reklama>Gizatullin najprawdopodobniej wystartuje pojutrze w Rybniku. Tamtejszy tor zna doskonale, bo w latach 2005-2009 reprezentował barwy RKM.
- Ostateczną decyzję podejmie Robert Sawina, ale ja byłbym za tym, aby Denis wystartował. Jestem przekonany, że zdobędzie więcej punktów od juniora - dodaje Kanclerz.
Polonia będzie faworytem niedzielnej potyczki, ale nie należy lekceważyć RKM. Rybniczanie przegrali wprawdzie na inaugurację w Łodzi 43:46, ale u siebie będą groźni. Szczególnie uważać należy na Antonio Lindbaecka. W starciu z Orłem były polonista zdobył komplet 18 punktów.
Być może przeciwko Polonii wystąpi Sławomir Drabik. Ponoć działacze RKM rozważają jego wypożyczenie z Włókniarza.
- Jedziemy po wygraną. Zadowolą mnie nawet najskromniejsze jej rozmiary. Najważniejsze są dwa punkty meczowe - mówi Tomasz Gapiński.