Były inowrocławski piłkarz oraz szkoleniowiec Goplanii i Cuiavii został nowym trenerem grającego w okręgówce zespołu. Ma za zadanie utrzymać w tej klasie przedostatnią drużynę w tabeli.
<!** Image 2 align=none alt="Image 163330" sub="Jerzy Mądrzejewski jako trener Cuiavii wymienia uwagi ze swoim ówczesnym asystentem, Henrykiem Sobczakiem / Fot. Archiwum">To powrót do pracy trenera. Przerwa trwała chyba długo?
Nie tak długo. Przecież półtora roku temu Goplania walczyła o drugą ligę. Poprowadziłem zespół do końca sezonu i miałem rok przerwy. Propozycje z innych drużyn miałem, ale zaległości finansowe z ostatnim klubem mocno mnie wykończyły i chciałem odpocząć.
Po raz drugi będzie Pan prowadził zespół spoza Inowrocławia, bo wcześniej był Start Radziejów. To trudniejsze niż trenowanie w Inowrocławiu?
Do Radziejowa jechałem w ciemno. Na naszym rynku jednak znam wszystkich, a w Wierzchosławicach znam zawodników oraz prezesów, których nawet kiedyś trenowałem, więc nie będzie tak trudno.
<!** reklama>Sytuacja Czarnych w tabeli jest kiepska.
Jest nawet beznadziejna. Ale oni bardzo chcą się utrzymać i dlatego dogadaliśmy się po długich rozmowach. Nie byłem do tego bardzo chętny, ale brzydko mówiąc, przez lata żerowałem na tym zespole, bo brałem stamtąd wielu zawodników do swoich zespołów - czy to Goplanii, czy Cuiavii. Więc teraz jestem im coś winien.
Nominacja jest przyjmowana różnie, bo część ludzi obawia się, że w Czarnych będzie grał sam Inowrocław.
To nieprawda. Zawodnicy z Inowrocławia mają swoje kluby i są tam zablokowani, a ja nie chcę nikogo nikomu zabierać. W Wierzchosławicach są młodzi oraz utalentowani piłkarze i z nimi można na pewno powalczyć o utrzymanie.
Czy szykują się jakieś zmiany w składzie?
Będą wzmocnienia, ale o nazwiskach zbyt wcześnie mówić. Nie będzie to jednak wielu zawodników - dwóch, może trzech. To też będzie motywacja dla obecnych graczy.
Jak Czarni przepracują zimę?
Na początku stycznia będziemy grali w turnieju halowym w Rojewie. W drugim tygodniu ferii planuję 8-9-dniowy obóz dochodzeniowy. Mamy też zaplanowanych kilka sparringów, które na szybko dogadałem i będziemy grali z zespołami z wyższych klas, między innymi Flisakiem i Goplanią. Nie wiem, ile razy w tygodniu będziemy trenowali. Ja jestem do dyspozycji każdego dnia po południu, ale nie wiem, czy piłkarze będą chcieli tak często.
Czyli kibice mogą mieć nadzieję?
Muszą być dobrej myśli tak samo jak działacze, którzy zapewnili mnie, że zawodnicy będą regularnie i solidnie trenowali. W Wierzchosławicach jest duży zakład, Cykoria, który już trochę pomaga zespołowi. Myślę, że jeśli będą dobre wyniki, to wsparcie materialne będzie jeszcze większe.