<!** Image 2 align=none alt="Image 152029" sub="Wakacje potrwają 67 dni. Nowy rok szkolny rozpocznie się w środę, 1 września / Fot. Archiwum">Dzisiaj ostatni dzień roku szkolnego. Choć tylko z nazwy, bo w praktyce to lekcje skończyły się jakiś tydzień temu. Od tamtej pory dzieci niby chodziły do szkoły, dźwigały ciężkie tornistry, odrabiały lekcje, ale w praktyce mało który nauczyciel to sprawdzał, że o stawianiu ocen nie wspomnę. Może to dlatego, że w ubiegłym roku szkoła skończyła się wyjątkowo szybko, bo - jeśli mnie pamięć nie zawodzi - to już 19 czerwca, a jak wiadomo, człowiek szybko się przyzwyczaja do wszystkiego co dobre. Na szczęście, sytuacja w oświacie po tym, gdy jakiś czas temu na dobre zniknął z niej Roman Giertych, z roku na rok się poprawia. Co prawda, nadal szkoły są zamknięte przez jedną piątą roku szkolnego z powodu dni wolnych, świąt, egzaminów, testów, rekolekcji, ferii zimowych i ferii świątecznych oraz piątków wypadających po jakichś innych świętach, ale jednak pozytywne zmiany można w nich zauważyć.
<!** reklama>Jedną z nich, kto wie czy nie najbardziej przełomową, jest rezygnacja z tradycyjnych kwiatów na zakończenie roku szkolnego. Tym razem w wielu inowrocławskich szkołach grona pedagogiczne wyszły ze słusznego założenia, że róże, goździki czy gerbery, które przy rozdaniu świadectw dostają wszyscy - od dyrektora do pani woźnej - i tak prędzej czy później wylądują w koszu, więc lepiej te parę złotych przeznaczyć na bardziej zbożny cel, np. na pomoc szkołom i uczniom, którzy ucierpieli podczas niedawnej powodzi. W rezultacie właściciele kwiaciarni, zwykle zacierający r?ce w takie dni jak dzisiejszy, pluj? sobie w brod?, bo zam?wione ju? wcze?niej bukiety trzeba b?dzie wciska? komu? innemu i na inn? okazj?, a ęce w takie dni jak dzisiejszy, plują sobie w brodę, bo zamówione już wcześniej bukiety trzeba będzie wciskać komuś innemu i na inną okazję, a księgarze wyprzedają z magazynów ostatnie zeszyty, długopisy czy podręczniki i rwą sobie jednocześnie włosy z głowy, bo skąd mogli wiedzieć, że komuś zechce się zeszyty albo ołówki tuż przed wakacjami kupować. Ale ich problemy tylko na pierwszy rzut oka wydają się poważne. Za dwa miesiące w księgarniach znów bowiem będą się ustawiać kolejki, rodzice będą tracić majątki, a kwiaciarki już zamawiać dostawy świeżych kwiatów na Dzień Nauczyciela, który jak na święto przystało, będzie... dniem wolnym od nauki.
Zanim jednak życie młodszej społeczności wróci do normy, najpierw trzeba przeżyć wakacje. Dla niektórych dwa miesiące laby, rozpoczynającej się dzisiaj po południu, jest raczej nie w smak. I tak jak przez minione dziesięć miesięcy nie za bardzo chciało im się zawsze do tej szkoły chodzić, tak teraz bez mrugnięcia okiem zgodziliby się, żeby ten rok szkolny trwał jeszcze dłużej. A dlaczego? Ano dlatego, że zanim wakacje się zaczną, trzeba jeszcze pokazać w domu świadectwo. Wiele tych świadectw z paskiem będzie, jednak nie wszystkie z czerwonym. Bo ich kolor zależy też od tego, jaki pasek akurat przy spodniach ojciec nosi. Być może dlatego, że te paski trochę źle się kojarzyły, od pewnego czasu w szkołach nie mówi się, że ktoś dostanie cenzurkę z czerwonym paskiem, ale świadectwo biało-czerwone.
Jeśli jednak ktoś w porę ojcu paska w domu nie zdążył schować, a przewiduje, że świadectwo szału radości wśród domowników nie wzbudzi, należy mu przypomnieć, że od niedawna w naszym kraju dzieci bić nie wolno.