Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdarzyło się ongiś w Bydgoszczy... Gorączka naftowa opanowała całe miasto

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Thinkstock
Poszukiwania źródeł ropy naftowej pod Bydgoszczą rozpoczęły się jeszcze w czasach pruskich - przed pierwszą wojną światową. Według geologów była duża szansa na odnalezienie obfitych złóż.

Jak twierdzili fachowcy, pokłady ropy naftowej i gazu ziemnego znajdować się miały na Kujawach pomiędzy Barcinem a Pakością. Prac poszukiwawczych jednak, pomimo zgromadzonego specjalistycznego sprzętu, z powodu wybuchu wojny nie rozpoczęto. Po wojnie i powstaniu państwa polskiego, śladami Niemców usiłował pójść słynny geolog, prof. Piasecki z Uniwersytetu Warszawskiego. Zbadał on (podczas dwuletniego pobytu w tych stronach) obszar na południe od Bydgoszczy.

Zdaniem uczonego, ukształtowanie terenu i próbki pobranej gleby wskazywały, że obfite złoża ropy znajdować się mogły pod wsią Zalesie w pobliżu Pakości. Autorytet uznanego profesora, mającego na koncie kilka wcześniejszych odkryć na południowym wschodzie kraju, przesądził o tym, że rząd polski zainwestował kilkanaście tysięcy złotych w zakup odpowiedniego urządzenia do poszukiwania ropy, które przywiezione zostało z USA.

Wczesną wiosną 1938 roku sprowadzona z polskiego zagłębia naftowego, znajdującego się na terenie Podkarpacia (okolice Borysławia), ekipa fachowców rozpoczęła prace wiertnicze. Zatrudniono 12 robotników z okolicy i zbudowano kosztem 400 tys. złotych szyb wiertniczy o wysokości 22 metrów. Traf chciał, że poszukiwania toczyły się na gruntach należących do Niemca Zuehlsdorfa. Od państwa polskiego, które zwróciło się do niego o wykup ziemi, zażądał bajońskiej sumy. Zresztą na wieść o wierceniach natychmiast zjechało się mnóstwo kupców (szczególnie nacji żydowskiej) i ceny ziemi w okolicy oraz domów poszybowały wysoko w górę. Zaczęto mówić o gorączce naftowej w Bydgoszczy i okolicach.

Geolodzy spodziewali się znaleźć gaz ziemny i ropę na poziomie pomiędzy 650 a 800 metrów pod ziemią. Wiercenia trwały cały 1938 rok, aż do nadejścia mrozów. Diamentowe wiertła przebiły się do głębokości tysiąca metrów, jednak nie trafiono na żadne ślady, wskazujące na możliwość występowania złóż ropy naftowej. „Sen o nafcie pod Bydgoszczą został rozwiany” - zatytułowała informację o tym „Kurier Bydgoski”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!