Przebudowa zajezdni tramwajowej przy ul. Toruńskiej w Bydgoszczy

- Podwyżki będą, bo muszą być, ale raczej nie tak drastyczne, jak we Włocławku, gdzie ceny skoczyły o 100-107 procent - nie ukrywa Zbigniew Sokół, prezes Fordońskie Spółdzielni Mieszkaniowej w Bydgoszczy i zastępca przewodniczącego rady nadzorczej Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP.
- Jeżeli większość ciepła w kraju jest produkowana z węgla, a jego ceny wzrosły o 300 procent, to podwyżki muszą być; pomijam już fakt że wiele małych przedsiębiorstw ciepłowniczych zamknie działalność - uważa Grzegorz Dudziński, prezes RSM Jedność.
PGE chce podniesienia taryf
Ile wzrośnie cena ciepła i jak przełoży się ona na rachunki lokatorów spółdzielczych bloków - na razie nie wiadomo. Konkrety zależą od kilku czynników. W Bydgoszczy dostawami ciepła sieciowego zajmuje się Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Produkuje własna energię w kotłowniach na Osowej Górze czy w Solcu Kujawskim, ale głównie jest pośrednikiem sprzedaży tego, co produkuje Oddział Elektrociepłowni Bydgoszcz, należący do spółki PGE Energia Ciepła S.A, oraz miejska spółka ProNatura.
PGE wystąpiła do Urzędu Regulacji Energetyki z wnioskiem o podwyżkę taryf. Wysokość podwyżek dla mieszkańców Bydgoszczy zależy więc od decyzji URE, ale nie tylko. Istotny jest fakt zapowiadanej przez rząd pomocy.
Tylko 40 procent?
- Drożej będzie, ale informacje płynące z kręgów rządowych, żeby URE zablokował taryfy na poziomie czterdziestu procent, są dosyć optymistyczne. Budżety domowe są bardzo napięte, wszystko idzie w górę, a przypomnę, że ceny ciepła to około 60 procent opłaty za mieszkanie. Jeżeli teraz dojdzie do tego 40 procent podwyżki, będzie to zadowalające, ale i tak zdemoluje budżety dużej części mieszkańców, zwłaszcza osób starszych.
W SM Zjednoczeni wyjątku nie będzie. - Od pierwszego października podnosimy taryfy za ciepło, ale o ile, nie jestem w tej chwili w stanie powiedzieć - potwierdza Jarosław Skopek, prezes spółdzielni, dodając, że wszystko w praktyce zależy od stawek KPEC, który - jak zauważył - stawki w tym roku podnosił spółdzielniom już kilka razy.
Konkretna informacja za miesiąc
W sprawie nowych stawek Zawiązek Rewizyjny SM RP spotkał się już raz z zarządem Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Bydgoszczy. - Konkretów nie było, ale ponieważ KPEC jest na etapie konstruowania nowych taryf, otrzymaliśmy zapewnienie, że 15 września lub zaraz po tej dacie - to graniczny termin porozumienie z EC - KPEC przekaże nam konkretną informację - mówi Zbigniew Sokół.
Tomasz Lewandowski, kierownik biura zarządu KPEC, powiedział "Expressowi": - KPEC jest w trakcie procesu opracowywania swojej nowej taryfy. Decyzja Urzędu Regulacji Energetyki dotycząca nowych cen za ciepło dla odbiorców w Bydgoszczy powinna wejść w życie w październiku bieżącego roku.
W mniejszych od Bydgoszczy miejscowościach nowe stawki już się pojawiły. Czasami w granicznych przypadkach sięgają one nawet 80 procent podwyżki. - Płaciłam zaliczkowo co miesiąc 100 zł, teraz to 180 zł - słyszymy.
Jeszcze dają radę...
Z miejskiego KPEC ciepło jest dostarczane do 200 tys. mieszkańców Bydgoszczy. To 65 procent wszystkich gospodarstw domowych w Bydgoszczy. Blisko 85 procent ciepła dostarczanego do bydgoszczan jest kupowane przez KPEC od Elektrociepłowni Bydgoszcz. O objęcie rządowa ochroną Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski. W innym wypadku zmianę taryfy EC odczują mieszkańcy miasta.
- Obserwujemy stan zadłużenia naszych lokatorów, na razie jakiegoś wyraźnego wzrostu nie widać - mówi prezes Sokół. - Mamy 60 procent mieszkańców w wieku "60 plus". Jeszcze jakoś dają radę.
Prezes Dudziński podkreśla, że nie tylko ciepło skoczy: także energia elektryczna za oświetlenie części wspólnych bloków oraz gaz.