- Mój sąsiad często spala na swojej posesji stare liście i jakieś śmieci. Widzę to przecież, ale zawsze ma przygotowane na podorędziu kiełbaski, aby w razie kontroli przekonywać, że jest to ognisko rekreacyjne, że przygotowuje się do smażenia – mówi nam pani Renata z jednej z podbydgoskich wsi (prosi o nieujawnianie tożsamości ani miejscowości).
Okazuje się, że ognisko rekreacyjne na własnej działce (także typu ROD) jest z zasady legalne, choć przepisy mówią tu o pewnych ograniczeniach. Najważniejsze są przepisy przeciwpożarowe: ogień można rozpalić jeśli zachowa się co najmniej 4 metry od granicy działki sąsiedniej, co najmniej 10 m od miejsca omłotów (stogów) i miejsc występowania palnych płodów rolnych oraz minimum 100 m od granicy lasu. Ogniska nie można też organizować w miejscu umożliwiającym zapalenie się innych materiałów palnych.
- Za naruszenie zasad przeciwpożarowych grozi mandat i zwykle wypisuje go dzielnicowy policjant wezwany przez strażaków. Sami tego nie robimy, ale najczęściej stosujemy wychowawcze pouczenie, przysłowiowe pogrożenie palcem - mówi st. bryg. Małgorzata Jarocka- Krzemkowska, rzecznik prasowa Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.
Sąsiad może mieć pretensje
Właściciel działki nie może bez ograniczeń stosować zasady „wolność Tomku w swoim domku”, bowiem jego ognisko nie może powodować nadmiernej emisji dymu oraz uciążliwego zapachu, które mogą przeszkadzać sąsiadom. Takie działanie nazywa się immisją. Sąsiedzi mogą grzecznie poprosić o zaprzestanie takich działań, a jeśli to nie pomoże – jasno wyartykułować zażądanie, a nawet wezwać straż gminną lub miejską.
To też może Cię zainteresować
Naruszenie zasad dobrego sąsiedztwa, które jest także równoznaczne ze złamaniem regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy, kwalifikuje się jako wykroczenie i zagrożone jest 500-złotowym mandatem.
Ilość dymu można zminimalizować używając do ogniska, sezonowanego suchego drewna – jego wilgotność powinna wynosić mniej niż 20 procent.
Jeśli ognisko zadymi drogę publiczną...
Nisko ścielący się dym z ogniska na prywatnej posesji może także „zawędrować” na pobliską drogę publiczną i ograniczać widoczność przejeżdżającym kierowcom.
To zaś, jeśli zagrozi bezpieczeństwu ruchu (także w strefie zamieszkania lub strefie ruchu) podlega zgodnie z Kodeksem wykroczeń (Rodział 11, art. 86) karze grzywny do 500 zł. Jeżeli następstwem tego wykroczenia jest „naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia innej osoby”, sprawca podlega grzywnie nie niższej niż 1500 złotych. Grzywna wzrasta do 2500 zł, gdy sprawca znajduje się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka.
Tylko nie pal odpadów!
Ognisko z kiełbaskami to jedno, a drugie to palenie starych liści, gałęzi czy co gorsza zwykłych śmieci. W takim przypadku w grę wchodzą przepisy wynikające z ustawy o odpadach z 2012 roku, bowiem te materiały palne zaliczane są do odpadów.
Naruszenie przepisów grozi 500-złotowym mandatem. Sąsiadom, tak jak w przypadku smażenia kiełbasek, może też przeszkadzać dym.
