- To była trudna decyzja, ale nie mieliśmy innego wyjścia. Obaj lekceważyli sobie cykl przygotowań do igrzysk, nie przyjeżdżali na obowiązkowe zgrupowania, przysyłali zwolnienia lekarskie, swoją absencję tłumaczyli różnymi, dziwnymi powodami. Chcieli trenować wyłącznie w klubach, a na to nie ma zgody. O konkretnych powodach nie chcę mówić, ale jedno jest bezsporne; zawodnik przygotowujący się do najważniejszej imprezy czterolecia powinien być pod opieką i kontrolą kadry szkoleniowej po to, aby nic się nie wydarzyło, aby nagle nie pojawiła się u niego poważna „zwyżka” formy - powiedział PAP Kołecki.
- Jestem zdruzgotany wypowiedzią prezesa - mówił Arkadiusz Ratajczak, wiceprezes sekcji podnoszenia ciężarów Zawiszy i jednocześnie członek prezydium Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. - To była jednoosobowa decyzja, nie głosowana na zarządzie związku. Staraliśmy się o indywidualną ścieżkę, ale jej nie otrzymaliśmy. Dlatego Tomasz Zieliński dołączył do kadry. Otrzymał powołanie na poprzednie zgrupowanie w Zakopanem. W pierwszym tygodniu nie uczestniczył z powodu choroby, a w drugim tygodniu już trenował. Na kolejny obóz do Giżycka nie otrzymał już powołania co wywołało u nas duże zdziwienie.