Michał Masłowski był tam już pod koniec stycznia, gdy z powodu urazu mięśnia przywodziciela musiał opuścić zimowe zgrupowanie Zawiszy w Hiszpanii. Z tym urazem dotarł do klubowych kolegów prosto ze zgrupowania reprezentacji w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Pomocnik Zawiszy ostatnie mecze grał na blokadzie farmakologicznej i było widać, że uraz nie pozwala mu grać na 100 procent możliwości.
Mięsień przywodziciela odezwał się znowu w II połowie meczu ze Śląskiem. Już po meczu, wychodząc z szatni, najlepszy strzelec Zawiszy (8 goli) kręcił głową i liczył się z tym, że może już nie zagrać w tym sezonie
Już wiadomo, że w sobotę przejdzie w poznańskiej klinice zabieg i czeka go kilka tygodni rehabilitacji. A więc w tym sezonie na boisku już go raczej nie zobaczymy.
Selekcjonerowi biało-czerwonych, Adamowi Nawałce, zależy, aby pomocnik Zawiszy był gotowy do gry przed meczami eliminacyjnymi do Euro 2016.