Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrucie tlenkiem węgla w Ostromecku. Małżeństwo walczy o życie w szpitalu, mieszkanie jest zrujnowane. Potrzebna pomoc

Dorota Witt
Dorota Witt
W czwartek, 18 lutego, doszło do zatrucia tlenkiem węgla w Ostromecku. Małżeństwo w ciężkim stanie przewieziono do bydgoskich szpitali. Bliscy poszkodowanych próbowali sami uporać się ze zniszczeniami w mieszkaniu, które nie nadaje się do użytku. Potrzeba jednak generalnego remontu.
W czwartek, 18 lutego, doszło do zatrucia tlenkiem węgla w Ostromecku. Małżeństwo w ciężkim stanie przewieziono do bydgoskich szpitali. Bliscy poszkodowanych próbowali sami uporać się ze zniszczeniami w mieszkaniu, które nie nadaje się do użytku. Potrzeba jednak generalnego remontu. Nadesłane
Schorowane małżeństwo z Ostromecka zatruło się tlenkiem węgla, od blisko tygodnia są w szpitalu. Kobieta - w stanie bardzo ciężkim. Ich bliscy proszą o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na generalny remont zrujnowanego mieszkania.

Zobacz wideo: Alergia na smog istnieje, potwierdzili ją naukowcy z UJ

  • W czwartek, 18 lutego, doszło do zatrucia tlenkiem węgla w Ostromecku. Małżeństwo w ciężkim stanie przewieziono do bydgoskich szpitali.
  • Bliscy poszkodowanych próbowali sami uporać się ze zniszczeniami w mieszkaniu, które nie nadaje się do użytku. Potrzeba jednak generalnego remontu.
  • Trwa zbiórka na portalu zrzutka.pl

W miniony czwartek, 18 lutego, służby ratunkowe odebrały wezwanie do mieszkania przy ul. Bydgoskiej w Ostromecku. W zgłoszeniu mowa była o zadymieniu, na miejsce pojechali więc także strażacy.

– Otrzymaliśmy informację, że doszło do zatrucia tlenkiem węgla – informował w mediach kpt. Karol Smarz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy. – Nim dojechaliśmy na miejsce, karetka pogotowia zabrała do szpitala nieprzytomne małżeństwo w podeszłym wieku. Nasze badania potwierdziły obecność tlenku węgla w mieszkaniu.

Strażacy apelują: montujcie czujki czadu!

Strażacy, jak zawsze w podobnych sytuacjach, ponawiają apel o montowanie czujników czadu. A policja (wstępnie) jako przyczynę ulatniania się tlenku węgla wskazuje niesprawny piecyk.

Tyle wynika z raportów służb ratunkowych. Wyjątkowo dramatyczny obraz tej historii wyłania się po rozmowie z bliskimi poszkodowanych. Tragedia spotkała bowiem ludzi, którzy już wcześniej w życiu nie mieli łatwo: borykali się z problemami zdrowotnymi i finansowymi. A mimo to kilkanaście dni wcześniej udało im się wymienić piec, który szwankował - w mieszkaniu pojawiał się dym. Mimo to dbali z sąsiadami (mowa o domu wielorodzinnym) o regularne przeglądy kominiarskie, przy okazji wymiany pieca także wezwali kominiarza. Ale problem z wentylacją był nadal, bo w mieszkaniu czuć było dym.

Zatrucie tlenkiem węgla w Ostromecku. Nieprzytomne małżeństwo znalazła córka

- Około 7. rano moja mama odebrała telefon od córki poszkodowanych, która mówiła, że znalazła rodziców nieprzytomnych w ich sypialni. Kuzynkę zaniepokoiło to, że rodzice nie wstali o zwykłej porze. Sama spędziła noc w swoim pokoju, oddalonym od kuchni, gdzie stał piec, więc do niej dym i czad nie zdążyły dotrzeć. Pokój wujostwa przylega bezpośrednio do kuchni, dodatkowo spali przy otwartych drzwiach - opisuje szczegółowo Karolina Greń, siostrzenica poszkodowanego małżeństwa, która prosi o pomoc w doprowadzeniu mieszkania cioci i wujka do stanu używalności. Sami nie dadzą sobie rady, zwłaszcza, że oboje nadal przebywają w bydgoskich szpitalach. Trafili tam z zatruciem.

- Stan wujka z dnia na dzień się poprawia, ale stan cioci oceniany jest jako bardzo ciężki. Po pierwszym badaniu lekarze przyznali, że to cud, że przeżyła. Stwierdzono obrzęk i niedotlenienie mózgu, jest utrzymywana w śpiączce farmakologicznej.
Kobieta ma 55 lat, niedawno przeszła udar. Nie pracowała. Mężczyzna ma 60 lat i problemy z chodzeniem. Sam utrzymywał rodzinę. Przez lata pracował przy naprawach sprzętu elektronicznego, ze względu na problemy ze zdrowiem podjął pracę jako ochroniarz.

Zbiórka na pomoc poszkodowanym w wyniku ulatniania się czadu

W mieszkaniu nie da się mieszkać. Wymaga generalnego remontu. Wszystkie meble i przedmioty, ubrania, sprzęty nadają się do wyrzucenia, są osmolone, czarne. Osmolone są nowe okna, które niedawno małżeństwu udało się wstawić, ale najprawdopodobniej nie trzeba ich będzie wymieniać ponownie.
- Poszkodowana rodzina jest w bardzo złej sytuacji finansowej, dlatego została założona zbiórka. Chcemy uzbierać kwotę na remont mieszkania, żeby rodzina mogła wrócić ze szpitala do swojego domu. Zwracam się do ludzi o otwartych sercach na tragedię innych - czytamy apel bliskich na portalu zrzutka.pl

Karolina Greń od razu po zdarzeniu zwróciła się o pomoc do lokalnej społeczności. Puszki, do których można wrzucać datki stanęły w niektórych sklepach w okolicy. Bliscy poszkodowanych zakładali, że uda im się odmalować ściany własnymi środkami, dlatego prosili początkowo tylko o używane meble i sprzęty, koce, pościel, ręczniki... Uporali się sami z wadliwą wentylacją pieca, ale wiedzą już też, że z remontem sobie nie poradzą, bo do zrobienia jest bardzo wiele.

- Dużą pomoc zaoferował mój kolega z Norwegii - chce tam kupić meble i przesłać je do Polski. Kuzynka zgłosiła też swoją rodzinę do programu "Nasz nowy dom", ale weryfikacja zgłoszenia na pewno potrwa bardzo długo. Musimy działać teraz. Dlatego, choć miałyśmy opory, założyliśmy zbiórkę. Mamy nadzieję, że znajdą się ludzie, którzy nie będą obojętni na los cioci i wujka - mówi Karolina Greń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo