Zasłużeni dla Bydgoszczy, którzy odeszli od nas w tym roku

Będzie nam ich brakowało. Dzięki takim jak oni lokalne społeczności zyskują własną tożsamość. Wyraziści, często kontrowersyjni w swoich poglądach, odchodząc, zawsze zostawiają puste miejsce.
<!** Image 3 align=none alt="Image 223655" sub="Fot. Dariusz Bloch"> Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Felicji Gwincińskiej, znanej bydgoskiej radnej, to nie dotyczy. Pożegnaliśmy ją niespełna dwa tygodnie temu. Odeszła po długiej chorobie, mając 74 lata. Urnę z jej prochami odprowadzały na cmentarzu Starofarnym setki mieszkańców miasta.

<!** reklama>

Krótko przed śmiercią Felicja Gwincińska otrzymała tytuł Honorowego Obywatela Miasta Bydgoszczy. Odebrała go już w szpitalu.

- Było nam smutno, bo wiedzieliśmy, że to nasze pożegnanie - mówił na pogrzebie wieloletni przyjaciel zmarłej Roman Jasiakiewicz.
Matka miasta Z zawodu była nauczycielką, od 1994 roku zasiadała w Radzie Miasta. W 1998 roku została jej przewodniczącą i pełniła tę funkcję do 2006 roku. Wielu nazywało ją „matką miasta”, znany był jej serdeczny stosunek do ludzi, poczucie humoru i pogoda ducha, którymi starała się zarażać innych. To niejedyna strata dla lokalnej polityki w Bydgoszczy.

Rok temu, w sierpniu, żegnaliśmy Lecha Lewandowskiego, naszego redakcyjnego kolegę, radnego. Na cmentarzu przy ulicy Kcyńskiej odprowadzało go w ostatnią drogę spore grono bliskich, przyjaciół i bydgoszczan znających go z jego działalności społecznikowskiej.

Lech Lewandowski został odznaczony pośmiertnie Złotym Krzyżem Zasługi. Miał 61 lat. - Odszedł człowiek uczciwy, niezgadzający się na zło tego świata - mówił w mowie pożegnalnej jeden z przyjaciół zmarłego.

W lutym tego roku Bydgoszcz żegnała księdza prałata Eugeniusza Barełkowskiego, charyzmatycznego kapłana, twórcę prężnie działającej parafii przy ulicy Artyleryjskiej. Zmarł mając 83 lata.

Miłośnicy lotnictwa w kwietniu 2013 roku z bólem przyjęli wiadomość o śmierci 94-letniego porucznika Romana Rosołowskiego, ostatniego polskiego lotnika, służącego na samolotach PZL 37 Łoś.

Dzieciństwo i młodość spędził na bydgoskim Szwederowie. Przygodę z lotnictwem rozpoczął jako 16-latek w Szkole Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy.

W czasie Kampanii Wrześniowej służył w eskadrze bombowców. Po wojnie pracował m.in. w PLL Lot jako operator radiostacji portu lotniczego na warszawskim Okęciu, a później w Zakładach Urządzeń Jądrowych Polon.

Angażował się też w działalność społeczną, był znanym w świecie krótktofalowcem. Pochowano go na cmentarzu Nowofarnym przy ul. Artyleryjskiej.
Aria przerwana w połowie Śmierć doktora Stanisława Sosnowskiego w czerwcu br. była ciosem zarówno dla świata medycyny bydgoskiej, jak i dla Bydgoskiego Klubu Sportów Gimnastycznych Zawisza, w którym lekarz pełnił funkcję prezesa. Za jego kadencji klub odnosił znaczące sukcesy w szkoleniu dzieci i młodzieży. Przez wiele lat był także ordynatorem oddziału paraplegii i tertaplegii Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy, stawiając na nogi ludzi często skazywanych przez innych na inwalidzki wózek. Miał 59 lat.

W sierpniu 2013 roku w wieku 87 lat zmarł w Gdańsku wybitny architekt Józef Chmiel, autor wielu budynków teatralnych w Polsce i za granicą. Jego dziełem była choćby monumentalna Opera Nova w Bydgoszczy, której budowa trwała bez mała 40 lat.

Również w sierpniu wstrząs przeżyło środowisko bydgoskich muzyków i wykładowców, związanych z Akademią Muzyczną im. F. Nowowiejskiego. W wieku 41 lat odeszła Violetta Narywska, sopranistka, pedagog.

- Tak po ludzku źli jesteśmy na Maestro. Bo przecież jeszcze w pełni nie rozbrzmiałaś, a On zerwał Twoją harmonię… A nie przygotował nas na to - napisali w pożegnaniu jej przyjaciele.**