<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Z wielką pompą obchodzono wczoraj w Łodzi 50. urodziny Misia Uszatka, co jak wiadomo, klapnięte uszko ma. Misia kochają starsi i młodsi, bo jak go nie kochać!? Uwielbia się go za to, że jest taki miły i za to, że zawsze był z nami.
Ta zasada sprawdza się czasami w polityce. Na to właśnie liczy Aleksander Kwaśniewski, który zapowiada powrót do polityki. Czy to, że wszyscy doskonale wiedzą, jakiego stylu można się po nim spodziewać, czy ten wizerunek miłego, kompromisowego faceta stanowi jeszcze kapitał polityczny? Czas pokaże.
Kwaśniewski zaczyna ostro. W TVN24 atakuje PiS, w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” grzmi o zawłaszczaniu państwa, mówi: „trzeba walczyć”. Wiele w tym hipokryzji. Zabawne jest, gdy były prezydent rozszyfrowuje skrót PiS słowami „Podsłuch Inwigilacja Szczucie”, bo przecież to nie Kaczyńscy z Gosiewskim nagrywali paplaninę Oleksego, tylko Aleksander Gudzowaty, jeden z tych biznesmenów, wokół których przez lata politycy SLD kręcili się jak pszczółki wokół miodu. W innej jednak sprawie Kwaśniewski ma rację. Nie ma przypadku w tym, że taśmy pojawiają się właśnie teraz, gdy jej historyczny lider wraca, gdy LiD zaczyna zyskiwać w sondażach, według ostatniego badania PGB niezłe 16 proc., dwa razy więcej niż Samoobrona. Jeśli potwierdzą się zapowiedzi, że bohaterem kolejnych nagrań będzie były prezydencki minister Marek Ungier, to jest to wyraźnie uderzenie w Kwaśniewskiego.
Były prezydent kieruje podejrzenia w stronę obozu rządzącego, ale żadnych dowodów nie daje. Równie dobrze można założyć, że za taśmami stoi któraś z frakcji wewnątrz środowiska postkomunistycznej lewicy. Ciekawe, czy kiedykolwiek dowiemy się, jaka była prawda.