https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zarzuty bez dialogu

Katarzyna Pietraszak
Zarzut szpiegostwa postawiły władze Białorusi bydgoskiej fundacji. - Boimy się tam jechać - nie ukrywają przebywający w Polsce członkowie organizacji.

Zarzut szpiegostwa postawiły władze Białorusi bydgoskiej fundacji. - Boimy się tam jechać - nie ukrywają przebywający w Polsce członkowie organizacji.

O bydgoskiej fundacji „Dialog”, która ma swoje przedstawicielstwo na Białorusi zrobiło się głośno w zeszły czwartek. Białoruska telewizja wyemitowała reportaż podważający działalność polskiej organizacji. Anonimowy mężczyzna miał twierdzić, że fundacja wysłała go na staż do Polski, gdzie próbowano go zwerbować do służb specjalnych. Pojawiła się także informacja, że przedstawiciel fundacji, Robert Foks miał na jednym ze swoich wykładów przyznać się do współpracy z wywiadem.

- To bzdury. Czy byłbym na tyle niemądry, żeby się do tego przyznawać? - zaprzeczał przebywający aktualnie w Polsce Foks. Jego zdaniem zarzuty i próby zdyskwalifikowania polskiej fundacji to element wojny dyplomatycznej. - Jesteśmy jedyną polską organizacją pozarządową działającą na Białorusi. Prowadziliśmy tam wyłącznie działalność naukową. Wiadomo, że stosunki między Polską a Białorusią są bardzo napięte. My staliśmy się ofiarami tej wojny, po prostu byliśmy pod ręką - usłyszeliśmy. Działacze fundacji mówią wprost, że po takich oskarżeniach jak szpiegostwo po prostu boją jechać się do białoruskiego przedstawicielstwa.

W połowie sierpnia zbierze się zarząd organizacji i wówczas zapadną decyzje co do dalszych losów „Dialogu” za granicą.

Założyciele fundacji, która ma siedzibę na Osowej Górze, byli wczoraj nieuchwytni. Ich telefony milczały.

Fundacja powstała sześć lat temu i za cel stawia sobie realizację projektów naukowo-badawczych i wymianę naukową w sferze integracji państw Europy. Ma swoje przedstawicielstwa w Rosji i na Ukrainie.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski