W ogłoszeniach setki ofert. Nianiami chcą być zarówno bezdzietne studentki, jak i dojrzałe mamy, które swoje pociechy dawno już odchowały. Na rynku pojawia się też coraz więcej prywatnych żłobków.
<!** Image 2 align=none alt="Image 180184" sub="W toruńskim prywatnym żłobku dzieci pod opieką pani Haliny Nowak /fot. Grzegorz Olkowski">- Odpowiedniej opiekunki szukałam wśród znajomych. Zależało mi, aby był to ktoś sprawdzony w tej pracy. Panie, które poznawałam, zapraszałam na rozmowy do domu. Zasadniczą kwestią dla mnie było zachowanie dziecka, jego reakcje - mówi Anna Zmysłowska, psycholog. - Zwracałam uwagę na sposób, w jaki opiekunka odnosiła się do mojej córki. Niania nie powinna zachowywać się infantylnie, ale naturalnie. Powinna podążać za potrzebami dziecka, dawać mu możliwości rozwoju. Dziecko ma czuć się spokojnie w towarzystwie niani.<!** reklama>
W czasie deszczu dzieci się nudzą
Obca osoba w otoczeniu dziecka może budzić w nim lęk. Dlatego gdy już znajdzie się idealna kandydatka na nianię, warto, by stopniowo poznawała dziecko podczas kolejnych wizyt.
- Każda nagła zmiana w życiu dziecka jest dla niego stresująca - podkreśla Anna Zmysłowska.
Cierpliwość i uwaga - to najważniejsze cechy dobrej niani. Bezcenne, zdaniem Anny Zmysłowskiej, jest także doświadczenie.
- Opiekunka powinna zwracać się do dziecka językiem jasnym i zrozumiałym, ale nie infantylnym. Im częściej mówi do dziecka, tym lepiej. Można zapytać ją, co zaproponowałaby dziecku, gdyby padał deszcz. Kreatywność u niani to bardzo ważna cecha. Można też zostawić kandydatkę z dzieckiem na chwilę, wychodząc na przykład do kuchni, by zrobić herbatę. Ten moment może nam już wiele podpowiedzieć. Warto też zwrócić uwagę na zabawy proponowane przez nianię, czy są dostosowane do wieku dziecka - dodaje Anna Zmysłowska.
Wiele o niani powie jej ubiór. Powinien być schludny. Osoba chaotyczna lub nerwowa (nawet jeśli jej napięcie nie objawia się w mówieniu) nie sprawdzi się dobrze jako opiekunka. Są osoby, które nade wszystko kochają porządek. Dziecko musi jednak przecież poznawać świat i rozwijać wyobraźnię. Niania ma mu w tym pomagać, a nie ograniczać. Dziecko powinno czuć się swobodnie, wiedząc zarazem, co mu wolno, a czego nie.
Najpierw z mamą
Gdy rodzic nie ma możliwości zatrudnić zaufanej opiekunki, może zastanowić się nad oddaniem dziecka do żłobka. Tu również ważna jest zasada małych kroków. Lepiej, by malec powoli przyzwyczajał się do grupy i atmosfery żłobka. Dobrze by było, by w pierwszych dniach na krótko towarzyszyli mu rodzice.
- W naszej ofercie są zajęcia adaptacyjne dostosowane do wieku dziecka. Zaletą żłobka jest m.in. nauka funkcjonowania w społeczności. Dziecko uczy się życia w grupie i jest potem lepiej przygotowane do pójścia do przedszkola i szkoły. Dzieci rozwijają się w żłobku lepiej niż tylko w towarzystwie opiekunki czy dorosłych. Moim zdaniem dziecko co najmniej do ukończenia pierwszego roku życia powinno być z mamą, ale później można już zastanowić się nad oddaniem go pod opiekę - uważa Daria Pietrusza, właścicielka bydgoskiej placówki, złożonej z przedszkola, klubu malucha i żłobka.
Natomiast w domowym żłobku w Osielsku znajdzie się miejsce już dla dwudziestotygodniowych niemowląt. Górna granica wieku tutejszych podopiecznych to trzy lata. Żłobek otworzył swoje podwoje dopiero w minionym tygodniu.
- Na razie przebywa tu troje dzieci, ale miejsca wystarczy dla dziesięciorga. Nad bezpieczeństwem maluszków czuwają dwie opiekunki. Współpracują z nami również m.in. instruktorzy dogoterapii i muzyki - mówi Joanna Furgała, założycielka domowego żłobka. - Naszym atutem jest bezcenny dla dzieci kontakt z rówieśnikami w niezbyt licznej grupie. Oferujemy pobyty pięcio-, ośmio- i dziesięciogodzinne, ale dostosowujemy się do indywidualnych potrzeb rodziców.
Mały indywidualista
A zatem niania czy żłobek? Co wybrać, może podpowiedzieć rodzicom temperament ich dziecka. Rodzic sam powinien dostrzec, kiedy jego dziecko będzie gotowe na pobyty w żłobku.
- Generalnie do trzeciego roku życia dziecko jest indywidualistą. Jest mocno skoncentrowane na sobie, nie potrafi na przykład dzielić się zabawkami i bawić się w grupie, ale to naturalna potrzeba rozwojowa. Trzylatki w grupie reprezentują tzw. „zabawę równoległą” - każde z nich ma swoją przestrzeń i bawi się osobno - wyjaśnia Anna Zmysłowska. - Dopiero od trzeciego roku życia u człowieka pojawiają się cechy istoty społecznej.
Klub malucha to też dobry pomysł, by stopniowo uczyć dziecko życia w grupie. Bo dziecko należy stopniowo przyzwyczajać do zmian.
Już wróciłaś z pracy?
- Trzeba wychodzić naprzeciw potrzebom dziecka, nie wyprzedzając jednak jego rozwoju. Zdarza się, że malec nie potrafi się zaadaptować w żłobku, czuje się niedoceniony, a rodzice są zawiedzeni jego zachowaniem. Dziecko płacze i bije, bo w ten sposób usiłuje pokonać trudności. Jedne dzieci radzą sobie w grupie świetnie od początku, inne potrzebują czasu na adaptację. Zanim zostawiłam córkę w klubie malucha, przez jakiś czas jej o nim opowiadałam. Podobnie sytuacja wygląda z nianią. Opiekunka nie może zjawić się z dnia na dzień. Zanim zostawimy z nią dziecko, powinniśmy je do niej przyzwyczaić. Dziecko może płakać, rozstając się z wychodzącym do pracy rodzicem. Wracając do domu, rodzic powinien jednak zastać malucha w pogodnym nastroju. To dobre świadectwo dla opiekunki - dodaje Anna Zmysłowska.