https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zaniemogli na widok konta

Sławomir Bobbe
Bydgoscy policjanci nie wytrzymali. Choć oficjalnie ich protest może polegać co najwyżej na wywieszeniu flag, postanowili okazać niezadowolenie inaczej.

Bydgoscy policjanci nie wytrzymali. Choć oficjalnie ich protest może polegać co najwyżej na wywieszeniu flag, postanowili okazać niezadowolenie inaczej.

Wczoraj około 100 z nich wręczyło szefom zwolnienia lekarskie.

O co chodzi policjantom? O pieniądze, a właściwie ich podział. Z zapowiadanych bowiem około 500 zł brutto podwyżki, wyszło niewiele. - Średnio może i tak jest. Zawsze jednak było tak, że „szlachta” (czyli wysocy rangą funkcjonariusze) dostawała najwięcej, a ci z niskich grup zaszeregowania najmniej. Tymczasem ci pierwsi grzeją stołki, a ci drudzy tyrają na ulicach - nie kryje jeden z policjantów. - Myśleliśmy, że tym razem ktoś zadba o doły, ale skończyło się jak zwykle.

<!** reklama>Choć rozmiary protestu nie są na razie wielkie, to i tak widoczne. Wczoraj nagle zachorowało około 100 policjantów. - W kujawsko-pomorskim garnizonie na 4 tysiące 936 obsadzonych etatów, zwolnienia lekarskie wręczyło 2 proc. policjantów. Dotyczy to zwłaszcza komisariatu na Wyżynach, gdzie w pracy nie pojawiło się 20 proc. funkcjonariuszy, a także wydziału konwojowo-ochronnego i oddziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy - mówi Monika Chlebicz, rzecznik KWP w Bydgoszczy. - Nie mamy za to sygnałów o tym, że policjanci zdecydowali się wczoraj na honorowe oddawanie krwi, za które przysługuje dzień wolny (taka formę protestu również zapowiadano). - Akcja nie przełożyła się na poziom bezpieczeństwa w mieście, patrole wychodziły na służbę tak, jak to miały zaplanowane.

Udało się to dzięki temu, że z komendy miejskiej posłano na Wyżyny posiłki. Nieoficjalnie wiadomo, że to początek kłopotów. Chorzy policjanci bowiem, mimo że zwolnienia mają krótkotrwałe, zamierzają pochorować trochę dłużej. O ile prewencję da się jakoś zastąpić, to „dochodzeniowca” już nie. Martwi to bydgoskich prokuratorów. - Z komisariatu na Wyżynach notujemy wpływ około 200 spraw miesięcznie - przyznaje Włodzimierz Marszałkowski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Obawiam się, że jeśli protesty potrwają, będę musiał zwrócić się do KMP o zapewnienie prawidłowego toku postępowania - przekazał „Expressowi” prokurator. - Na razie do końca tygodnia sytuacja jest opanowana - zapewniono mnie w KMP.

W całym kraju protest był słaby. Obyło się bez nich w województwach lubuskim, małopolskim, śląskim, pomorskim i zachodniopomorskim. W Łodzi, która zaczęła protest, nadal na 350 policjantów 160 było na zwolnieniach, ale liczba ta z dnia na dzień maleje.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski