Żle się dzieje w fordońskiej Dolinie Śmierci. W piśmie do wojewody i prezydenta Bydgoszczy zwraca na to uwagę Jarosław Wenderlich radny wojewódzki. W piśmie czytamy:
"Dolina Śmierci w bydgoskim Fordonie to miejsce masowego mordu i jednocześnie grobu mieszkańców Bydgoszczy i okolic wymordowanych jesienią 1939 przez członków Selbstschutzu oraz SS-manów. Będąc ostatnio, w tym jakże symbolicznym miejscu dało się zauważyć, iż groby pokryte są mchem, wyblakły biało-czerwone opaski, teren zaś jest zaniedbany, ponadto brakuje łańcuchów, które najprawdopodobniej zostały rozkradzione. Zwracam się z prośbą o dokonanie pilnych prac renowacyjnych w ramach posiadanych kompetencji."
Wojewodzie Dolina Śmierci nie podlega
- Zgodnie z obowiązującym prawem, co były minister i prawnik Jarosław Wenderlich powinien wiedzieć, wojewodzie nie podlega w żaden sposób teren Doliny Śmierci, gdyż po dokonaniu ekshumacji, nie jest ona formalnie grobem wojennym. Wojewodzie nie jest znane żadne wcześniejsze zaangażowanie Ministra Wenderlicha, które mogłoby wskazywać drogę prawną, jaką wojewoda mógłby się zaangażować w temat - stwierdza Natalia Szczerbińska, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego.
Jak zaznacza Natalia Szczerbińska, ze względu na to, że jest to temat związany z polityką historyczną, wojewoda Michał Sztybel polecił analizę działań poprzedniego wojewody w tym zakresie, aby zweryfikować, czy istnieje jakaś ścieżka możliwego wsparcia miasta. - Do tej pory nie znaleźliśmy takiego działania w zakresie dbania o Dolinę Śmierci ze strony poprzedniego wojewody i rządu - mówi rzecznik wojewody.
Będą prace porządkowe
Jak informuje Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, w 2018 roku w kompleksie przy ul. Bołtucia przeprowadzono prace renowacyjne. Dotyczyły one dwóch pełnoplastycznych rzeźb, głazu piaskowego z tablicą, cementowych krzyży i symbolicznych płyt nagrobkowych w rzędzie zachodnim.
- Ogólny koszt prac przekroczył 60 tys. zł. W najbliższym czasie planowane są prace porządkowe w celu poprawy estetyki Doliny Śmierci - zapowiada Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
"Kłos" w ekspertyzie
W długi majowy weekend mieszkańcy Fordonu zauważyli, że jeden z trzech szczytowych "kłosów" pomnika w Dolinie Śmierci w Fordonie został uszkodzony i niebezpiecznie się przechylił. Powodem najprawdopodobniej jest to, że słupy są od góry otwarte, więc przy opadach deszczu zbiera się w kielichach woda, która nie ma odpływu. Po tylu latach pojawia się korozja. Urząd Miasta zabezpieczył teren wokół pomnika.
Demontaż "kłosa" nastąpił 9 lipca. 22 lipca urzędnicy ogłosili przetarg na wyłonienie wykonawcę ekspertyzy stanu technicznego. Ponad 25-metrowy monument został już wizualnie oceniony.
