Zamach w Paryżu był skrupulatnie przygotowany

Zamach w Paryżu na pewno był skrupulatnie zaplanowany. Ale jak tłumaczy Artur Dubiel z Europejskiego Instututu Bezpieczeństwa, przekrój społeczeństwa francuskiego i swoboda działania w kraju mogły ułatwić te dramatyczne wydarzenia.

- Nie jestem mocno zszokowany zamachem, patrząc na przekrój społeczeństwa francuskiego. Powinni się wręcz tego spodziewać. Wcześniej mieliśmy atak na redakcję Charlie Hebdo, który przyniósł zamierzony efekt, tylko był mniej spektakularny, bo było mniej ofiar, choć co ważne ilość ofiar to sprawa wtórna - mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press (AIP) Artur Dubiel, koordynator Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa i wydawca portalu Sztab.org.

W wyniku zamachów, do których doszło w Paryżu w piątek późnym wieczorem, zginęło co najmniej 150 osób, a kolejnych 200 zostało rannych - jak podają media. Prezydent Francji, Francois Hollande wprowadził stan wyjątkowy i zapowiedział zamknięcie granic kraju, by uniemożliwiść ucieczkę terrorystom oraz przyjazd kolejnym islamistom.

- Śledziłem sytuację w mediach i jestem mocno zdziwiony panikami, że sypie się strefa schengen, że już nie będzie takie jak kiedyś. Owszem nie będzie, ale jestem daleki od mało-mądrych stwierdzeń, że ta strefa się sypie. Przecież wolny przepływ ludzi może być zawieszony w każdej chwili ze względu na sytuację. Mieliśmy tego przykłady, choć może bardziej prewencyjne, ale nic się wówczas nie stało - tłumaczy Artur Dubiel. - Czy jakimś problemem jest podjechać na granicę, pokazać paszport i poddać się kontroli? Nie. Osobiście będę wręcz zadowolony, bo dzięki temu wzrośnie moje poczucie bezpieczeństwa - przekonuje.

Wiele osób tak naprawdę dopiero uświadamia sobie, co się wydarzyło. Do zmachu doszło przy okazji meczu towarzyskiego Francja-Niemcy. - Jestem ciekaw, czy celem ataku nie był sam stadion. Klub, który zaatakowano też nie był przypadkowo wybrany. Był to klub heavy-metalowy. Wiadomo jak środowiska islamistyczne reagują na tego typu miejsca - zwraca uwagę Dubiel. - We Francji niestety pokutuje ta wolność, która od zawsze była podstawą Republiki. Trochę wybiegnę w przyszłość, ale to samo może się dziać później w Niemczech, kraje Beneluksu ogólnie są zagrożone, Skandynawia podobnie. Może terroryści nie będą działać w ten sam sposób, ale to mogą być kolejne rejony zapalne - dodaje.

Problemem Europy jest jej poprawność polityczna. W takich sytuacjach widać też konieczność głębokich reform w UE i ONZ. - Teraz przecież żaden szczyt nie zostanie na szybko zwołany. Wyrażą tylko głębokie zaniepokojnie, złożą kondolencje. A tu potrzeba zdecydowanego działania - przekonuje koordynator Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa. - Źle pojmujemy swobody i prawa obywatelskie, które razem sobie przyjęliśmy w ramach poszerzenia Europy. One obracają się przeciwko nam i islamiści wprost mówią, że je wykorzystują. Musimy działać w swojej obronie, a czasem obroną jest też atak. Wpadamy w pułapkę. Prawo jest dla ludzi, a nie ludzie dla prawa. Jeśli nie gwarantuje nam bezpieczeństwa, to należy je zmienić - mówi Artur Dubiel.

Na początku grudnia w Paryżu odbędzie się szczyt klimatyczny COP 21 z udziałem prezydentów najważniejszych państw, a w przyszłym roku Francja jest gospodarzem piłkarskich Mistrzostw Europy. - Nie popadajmy w paranoję. Euro 2016 na pewno zostanie dobrze zabezpieczone. Francuzi mają dobre jednostki. Odwołanie lub przeniesienie imprezy będzie tylko na korzyść terrorystów, bo ich działanie okaże się wtedy skuteczne - przestrzega Artur Dubiel z Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa.