https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zakłady lotnicze rozwijają skrzydła

(jar)
Personel Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy odetchnął wczoraj z ulgą. Bydgoskie lotnisko zdolne jest do przyjmowania samolotów F-16.

<!** Image 3 align=none alt="Image 209630" sub="W Bydgoszczy będą naprawiane podzespoły samolotów wielozadaniowych F-16 oraz wymieniane ich powłoki malarskie
[Fot.: Tomasz Czachorowski]">

Personel Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy odetchnął wczoraj z ulgą. Bydgoskie lotnisko zdolne jest do przyjmowania samolotów F-16.

Będą tu naprawiane. Samolot, który we wtorek wylądował na płycie bydgoskiego lotniska, nie wymagał naprawy. Jego przylot miał potwierdzić, że pas startowy spełnia zaostrzone wymogi techniczne, jakie dotyczą F-16. Około godziny 11 nad lotniskiem dało się słyszeć odgłos silnika odrzutowego, a po chwili samolot przeleciał na wysokości około 400 metrów nad lotniskiem, po czym zawrócił i wylądował. <!** reklama>

- Lądowanie było trudne z powodu wiatru, dochodzącego do 90 kilometrów na godzinę - powiedział po wyjściu z maszyny ppłk Grzegorz Ślusarz, szef Wydziału Szkolenia II Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu. Z Krzesin, gdzie stacjonują na co dzień F-16, lot do Bydgoszczy trwa około 5 minut, ale nasz gość był wczoraj w powietrzu półtorej godziny. Wcześniej wykonywał zadanie bojowe. Pierwsze, co zrobił po wylądowaniu ppłk Ślusarz, to telefon do dowódcy skrzydła, że wszystko poszło dobrze.

- Nie leciałem w ciemno. Tydzień wcześniej zrobiliśmy rekonesans pasa startowego - zapewnił.

To bardzo doświadczony pilot. Ma za sobą ponad tysiąc lotów F-16. Za jego sterami spędził ponad 900 godzin, a w samolotach ponaddźwiękowych - 1800 godzin.

Łącznie w Polsce jest 48 samolotów F-16. Ppłk Grzegorz Ślusarz nie chciał powiedzieć, ilu mamy ich pilotów, tłumacząc to tajemnicą wojskową. Zapewnił jednak, że liczba jest wystarczająca, a ponadto trwają szkolenia pilotów w Polsce i Stanach Zjednoczonych.

Mogliśmy zajrzeć do wnętrza kabiny F-16 - jest bardzo ciasna i pełna różnych dźwigni i przycisków. Aż dziw, że mieści się tam dorosły człowiek.

- Najtrudniejsze są loty „low level”, na pułapie 30-40 metrów z prędkością 1000 km/h, szczególnie gdy jeszcze trzeba trzymać szyk - zdradził pilot.

Z wczorajszego lądowania bardzo cieszył się Piotr Rutkowski, dyrektor handlowy WZL nr 2. - Jesteśmy jednym z sześciu centrów serwisowania F-16 w Europie. Opłaciło się dziesięć lat ciężkiej pracy - stwierdził. Oficjalne otwarcie Krajowego Centrum Serwisowania nastąpi jutro z udziałem wicepremiera Janusza Piechocińskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski