Każdy dzień tego tygodnia przynosi nowe informacje przekazywane przez bydgoską policję w związku z zamieszkami na stadionie Zawiszy w minioną środę. Kolejne osoby uczestniczące w zajściach są identyfikowane i zatrzymywane.
<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/blazejewski_krzysztof.jpg" >Jest ich już kilkanaście, a według zapowiedzi, ma być nawet około dwustu, bo tylu mniej więcej brało czynny udział w walkach między kibicami i w ataku na siły porządkowe. Rozpoznawanie potrwa jeszcze zapewne długie tygodnie. Wbrew powszechnej opinii okazuje się, że nie są to wyłącznie nastolatkowie, ale i osoby w wieku dojrzałym, a także reprezentujące obydwie płci. Dla socjologów będzie to dobra okazja, by poznać przekrój społeczny grupy agresorów. Dla policji i sądu - by wyeliminować ich na dłuższy czas ze społeczności kibiców. Od lipca mamy poprawioną ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych. Jej podstawowa idea - wprowadzenie tzw. zakazów stadionowych - powinna wreszcie zacząć działać. W dodatku zapowiada się, że Bydgoszcz może stać się w tej kwestii prekursorem w kraju na naprawdę dużą skalę. Przez cały ubiegły sezon w Polsce wydano zaledwie około 30 zakazów stadionowych. „Dzięki” awanturom na meczu Zawisza - Widzew ta statystyka zapewne wzrośnie i to o kilkaset procent. Szkoda tylko, że musiało się to stać w Bydgoszczy. Zapewne wszyscy mieszkańcy miasta woleliby, żebyśmy nie w ten sposób zyskiwali popularność i wkraczali na czołówki ogólnopolskich mediów... Z drugiej strony, może to i dobrze, że już mamy to za sobą. Jeśli wierzyć twórcom ustawy, politykom i piłkarskim działaczom, konsekwentne wyłapywanie zadymiarzy jest jedynym skutecznym sposobem. Pozostaje wierzyć, że inni pseudokibice Zawiszy głęboko się zastanowią, nim wezmą do ręki kamień...<!** reklama>