Amerykański milioner i poszukiwacz przygód Steve Fossett zasłynął samotnymi lotami samolotem i balonem dookoła Ziemi.
Dwa dni temu wystartował on niewielkim samolotem z lotniska w Nevadzie i do tej pory nie powrócił.
<!** reklama left>63-letni Fossett przebywał w posiadłości magnata hotelowego Barona Hiltona. W poniedziałek rano wsiadł do jednosilnikowego samolotu szkoleniowo-akrobacyjnego Super Decathalon i poleciał na południe. Miał szukać odpowiedniego miejsca do bicia samochodowego rekordu prędkości. Gdy do wieczora nie powrócił, jego przyjaciel zawiadomił amerykańskie służby lotnicze. W poszukiwaniach Fossetta bierze udział 13 samolotów. Akcję ratowniczą komplikuje fakt, że podróżnik nie wypełnił przed startem planu lotu. Do przeszukania jest więc ogromny obszar o powierzchni tysięcy kilometrów kwadratowych. Znajdują się na nim głównie góry i pustynie. - To jak szukanie igły w stogu siana - mówią ratownicy.
Według telewizji CNN, Steve Fossett miał paliwa na 4-5 godzin lotu.
Steve Fossett dorobił się majątku na amerykańskim rynku finansowym. Jego pasją było jednak bicie rekordów w różnych dyscyplinach. W 2002 roku jako pierwszy okrążył samotnie Ziemię balonem. Rok temu odbył pierwszą podróż non-stop samolotem dookoła świata. Fossett ustanowił łącznie ponad 100 rekordów. Większość z nich nie została jeszcze pobita. (aka,zel)
