Jak dotąd żużel kojarzony był ze sportem rodzinnym. Niestety, ten wizerunek zaburzyli w ostatnich latach chuligani piłkarscy. I to dwukrotnie. O zadymie na Motoarenie pisaliśmy szeroko w ostatnich dniach -
ZOBACZ TUTAJ
Kibole mogą się bać po zadymie na Motoarenie! [ZDJĘCIA, WIDEO]
Wcześniej, w 2013 roku, doszło do zadymy w Częstochowie. Kilkudziesięciu chuliganów wtargnęło na trybuny stadionu Włókniarza w czasie żużlowego meczu z Falubazem Zielona Góra. Byli to prawdopodobnie piłkarscy pseudokibice Rakowa Częstochowa. Niektórzy z nich mieli czerwono-niebieskie szaliki. Część z nich nie kryła się z sympatiami i głośno krzyczała "RKS".
Chuligani najpierw prowokowali kibiców z Zielonej Góry. A później przegonili z tzw. młyna kibiców Włókniarza Częstochowa, najczęściej kilkunastoletnich.
Zadymę na stadionie Włókniarza wspólnymi siłami opanowała ochrona i policja. Chuligani zostali wyprowadzeni ze stadionu przy aplauzie publiczności.
Czy te dwa incydenty - toruński i częstochowski - to początek nowej "tradycji"? Oby nie, niech żużel wciąż cieszy się tym, że chodzą na niego całe rodziny!
Z OSTATNIEJ CHWILI
**
Na nasz artykuł odpowiedziała Ekstraliga Żużlowa. Oto treść maila, który otrzymaliśmy od jej rzecznika, Przemysława Szymkowiaka:
"W nawiązaniu do artykułu (red) z dnia 24 sierpnia 2017 r. pt. "Zadymy na żużlu - mamy się bać?" https://nowosci.com.pl/zadymy-na-zuzlu-mamy-sie-bac-aktualizacja-zdjecia/ar/12415790
pragnę zwrócić uwagę, iż na 56 meczów tegorocznego sezonu w PGE Ekstralidze incydenty związane z pseudokibicami miały miejsce zaledwie dwukrotnie. Mecze w PGE Ekstralidze są bezpieczne dla kibiców i żużel nadal ma opinię sportu, który oglądają z trybun całe rodziny."
POLUB NAS NA FACEBOOKU