Narożna kamienica u wylotu Chełmińskiej na plac Teatralny. Tu pod numerem 21 na parterze działa bank, wyżej centrum stomatologiczne, szkoła nauki jazdy, biura. W kamienicy zostało praktycznie tylko jedno mieszkanie. W świąteczną noc z niedzieli na poniedziałek była więc prawie wymarła. Przy wejściu do niej o godzinie 4.20 doszło do tragedii.
- Obudziły nas odgłosy awantury pod oknami - opowiada lokator z Chełmińskiej 21. - Wyglądało na to, że starły się dwie grupy ludzi wracających z imprez.
Egzamin gimnazjalny w Bydgoszczy [ZDJĘCIA]
Śmiertelny cios
Zdaniem policji, awantura zaczęła się po drugiej stronie ulicy Chełmińskiej. Pod nocnymi delikatesami stała grupa ludzi. Podeszło do niej dwóch mężczyzn. Chcieli dostać się do znajdującego się obok wejścia do kamienicy.
- Doszło do przepychanek, w czasie których 28-letni mężczyzna otrzymał cios nożem w brzuch - wyjaśnia Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji.
Niestety, lekarzom ze szpitala na Bielanach nie udało się uratować rannego. Mężczyzna zmarł.
Policjanci szybko zatrzymali 19- i 21-letnich mieszkańców starówki, mających związek ze sprawą. Młodszy był trzeźwy, starszy miał ponad pół promila alkoholu w organizmie.
- Ustalamy udział i rolę poszczególnych osób w tym zdarzeniu. Oczywiście także to, skąd wziął się nóż - mówi Wioletta Dąbrowska.
Po kilku godzinach okazało się, że jest jeszcze jeden poszkodowany w tej awanturze. To 31-letni torunianin. Po ataku nożem miał przeciętą kurtkę i ranę na piersiach, niegroźną, niewymagającą pobytu w szpitalu.
Dożywocie dla nożownika
Mężczyźni zatrzymani w sprawie o zabójstwo przy ulicy Chełmińskiej usłyszeli wczoraj zarzuty. Miłoszowi P. przedstawiono zarzut zabójstwa 28-latka, usiłowania zabójstwa 31-latka oraz posiadania narkotyków. Czy w chwili zdarzenia był pod ich wpływem? Śledczy o tym nie informują. Miłoszowi P. grozi nawet dożywocie.
Natomiast Robert S. usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem jednej z kobiet. I Miłosz P., i Robert S. odmówili składania wyjaśnień.
Jeszcze wczoraj prokurator zwrócił się do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu.
To nie pierwsza tragedia
W Toruniu do zabójstw, a taką kwalifikację zdarzenia przyjęli wstępnie śledczy, nie dochodzi zbyt często. W 2015 r. policja odnotowała cztery takie przypadki, a w ubiegłym roku - dwa.
Najgłośniejszym przypadkiem z ostatnich lat jest zabójstwo na ulicy Gagarina, do którego doszło w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia w 2015 roku. Wtedy od ciosu w okolice serca zginął 26-letni Robert. Rana była na tyle poważna, że - jak zeznali później ratownicy - ofiara była bez szans na przeżycie.
Proces w tej sprawie ruszył jesienią ubiegłego roku i trwa do dziś. Przed toruńskim Sądem Okręgowym zeznawało dotychczas kilkudziesięciu świadków, a wciąż powoływani są następni. Oskarżycielamii posiłkowymi są rodzice ofiary.