Zobacz wideo: CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

- Sąd rozpoznał wniosek prokuratury w przedmiocie umorzenia postępowania i umieszczeniu Stelli F. w szpitalu psychiatrycznym - potwierdza sędzia Krzysztof Dadełło, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
Decyzja o umorzeniu sprawy zapadła 24 maja. Bydgoska prokuratura wnosiła o zakończenie postępowania na podstawie opinii przedstawionej przez biegłych psychiatrów. Wynikało z niej, że Stella F. była niepoczytalna w czasie, kiedy dopuściła się zabójstwa swoich dzieci.
To Cię może też zainteresować
Przypomnijmy, że chodzi o tragedię, która rozegrała się 10 lutego 2020 roku w mieszkaniu w kamienicy przy ul. Kanałowej na bydgoskim Okolu. Tamtego dnia przed godziną 13. policja została zaalarmowana o zdarzeniu przez Wojewódzkie Centrum Powiadamiania.
- Policjanci udali się na ulicę Kanałową, gdzie w mieszkaniu zastali dwoje dzieci: niespełna dwumiesięczne bliźniaki - chłopców. Na miejscu było już m.in. pogotowie ratunkowe - informowała mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Mimo trwającej ponad dwie godziny reanimacji, chłopców nie udało się uratować. Matka w stanie bezpośredniego zagrożenia życia została przewieziona do szpitala.
Martwe dzieci znalazła sąsiadka
Dzieci nie miały na ciele obrażeń. Martwe bliźniaki leżały w łóżeczku, a znalazła w mieszkaniu sąsiadka, którą ojciec dzieci miał poprosić o pomoc w opiece nad maleństwami. On sam musiał na krótko opuścić mieszkanie, zostawił niemowlaki pod okiem żony. Ta jednak - jak wynikało jeszcze z pierwszych ustaleń w śledztwie - przechodziła depresję poporodową. Dzieci, kiedy znaleziono je, były nieprzytomne i mokre. Pierwsze wnioski śledczych szły w kierunku, że matka mogła je utopić. Ta okoliczność ostatecznie znalazła potwierdzenie w ustaleniach bydgoskich śledczych.
40-letnia Stella F. pozostawała pod opieką psychiatry. W dniu, kiedy doszło do tragedii, ona sama również została przewieziona do szpitala w ciężkim stanie. Stwierdzono, że zażyła leki. 10 lutego jej trzecie dziecko było w przedszkolu.
W toku postępowania przygotowawczego prokuratury biegli psychiatrzy wydali najpierw jedną ekspertyzę na temat stanu zdrowia psychicznego zatrzymanej. Potem śledczy wystąpili o kolejną, uzupełniającą opinię. - Sprawa jest bardzo poważna, dlatego konieczne jest wykluczenie wszelkich wątpliwości - zaznaczał prokurator rejonowy, jeszcze przed otrzymaniem drugiej ekspertyzy psychiatrycznej. Ostatecznie zespół biegłych psychiatrów uznał, iż kobieta była całkowicie niepoczytalna w chwili, kiedy doszło do pozbawienia dzieci życia.
- To bardzo ważny wniosek z procesowego punktu widzenia - przyznaje adw. Janusz Mazur, obrońca kobiety, wobec której trwało postępowanie prokuratury. - Jeżeli nie ma winy, to nie ma też kary.
Bydgoszczanka od samego zatrzymania przez policję była izolowana. Początkowo przebywała na na oddziale psychiatrycznym szpitala na terenie Aresztu Śledczego w Szczecinie, gdzie jest oddział psychiatryczny.
Postanowienie jest jeszcze nieprawomocne.