Kara dożywocia grozi Marcinowi N., który wiosną zamordował młodszą o rok szkolną koleżankę. Biegli ze szpitala psychiatrycznego orzekli, że sprawca był poczytalny i może stanąć przed sądem.
<!** Image 2 align=none alt="Image 180091" sub="Marcin N. zwłoki dziewczyny ukrył w stojącym na torach wagonie towarowym / fot. Renata Napierkowska">- Jesteśmy właśnie po ostatnim przesłuchaniu. Oskarżony zapoznał się z zebranym materiałem dowodowym i w przyszłym tygodniu zostanie skierowany akt oskarżenia do sądu - informuje wiceszef inowrocławskiej prokuratury, Sławomir Głuszek.
Mówią, że był zazdrosny
Prokuratura skompletowała już cały materiał dowodowy dotyczący zbrodni dokonanej wiosną tego roku na 18-letniej uczennicy gastronomika, Justynie J. z Kruszwicy. Dziewczynę zamordował o rok starszy kolega, Marcin N. z podgniewkowskich Wierzbiczan. Chłopak poszedł na spacer z koleżanką do Solanek i tam ją udusił. Do zbrodni doszło w okolicy wieży ciśnień. Jej zwłoki ukrył w stojącym na torach wagonie towarowym. Gdy wrócił do domu, zwierzył się z popełnionego czynu starszemu bratu i ten go nakłonił, by sam zgłosił się na policję i przyznał do morderstwa. Szkolni koledzy mówią, że Marcin podkochiwał się w Justynie i był o nią zazdrosny, bo miała chłopaka, a jego traktowała wyłącznie jak szkolnego kolegę. Teraz będą musieli zeznawać przed sądem i opowiedzieć o relacjach łączących mordercę i ofiarę. Przez osiem tygodni Marcin N. przebywał na obserwacji w szpitalu w Szczecinie.<!** reklama>
Bez żadnej skruchy
- Opinia sporządzona przez biegłych psychiatrów i psychologa jest taka, że możemy na jej podstawie sporządzić akt oskarżenia - mówi prokurator Sławomir Głuszek.
A to oznacza, że zdaniem biegłych, chłopak był poczytalny i miał świadomość swojego czynu. Z wyników sekcji zwłok wynika, że Justyna została uduszona. Ślady na jej szyi świadczyć mogą o tym, że chłopak dusił ją zarówno rękoma, jak i np. apaszką czy biustonoszem. Nadal nie jest znany dokładny motyw zbrodni, gdyż mimo iż sprawca brał udział w badaniach i składał wyjaśnienia, nie ujawnił, co sprawiło, że dopuścił się zbrodni. Podczas przesłuchań nie wyraził też żadnej skruchy. Wspominał natomiast, że „wstąpił w niego szatan”. Na jego profilu na portalu Nasza Klasa i Facebooku pisał, że jest ateistą, przytaczał cytaty o szaleństwie, a w gimnazjum groził katechetce siekierą. Na fotoblogu, gdzie zamieszczał zdjęcia swojej późniejszej ofiary, posługiwał się angielskim pseudonimem „I Feel Your Fear”, co w tłumaczeniu brzmi: „czuję twój strach”.
Za zabójstwo koleżanki - na podstawie art. 148 kodeksu karnego - grozi mu kara nie mniejsza niż osiem bądź 25 lat więzienia, a nawet dożywcie.
Obecnie Marcin N. przebywa w inowrocławskim areszcie, jednak gdy rozpocznie się proces, najpewniej zostanie przewieziony do Bydgoszczy.