IPN opublikował dokument, mający świadczyć o tym, że w 1981 roku to gen. Jaruzelski miał zabiegać w Moskwie o zbrojną interwencję. Tymczasem, według pisarza Wiktora Jerofiejewa, generał to zbawca Polski.
<!** Image 2 align=right alt="Image 139355" sub="Wojciech Jaruzelski zaprzecza jakoby miał zabiegać o interwencję wojsk UW / Fot. Mwmedia">O planach Instytutu Pamięci Narodowej informowała wczorajsza „Rzeczpospolita”. Profesor Antoni Dudek zapowiedział publikację całego zapisu rozmowy gen. Wojciecha Jaruzelskiego z gen. Wiktorem Kulikowem, głównym dowódcą Układu Warszawskiego. Notatkę sporządził adiutant Kulikowa, generał Wiktor Anoszkin. Do spotkania doszło cztery dni przed wprowadzeniem stanu wojennego. - Strajki są dla nas najlepszym wariantem. Robotnicy pozostaną na miejscu. Będzie gorzej, jeśli wyjdą z zakładów pracy (&). Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy będziecie musieli nam pomóc - miał mówić do Kulikowa Jaruzelski. Rosjanie nie wysłuchali jednak tej prośby.
<!** reklama>Innego zdania jest rosyjski pisarz Wiktor Jerofiejew, który w latach 80. miał zakaz publikacji. W najnowszym wydaniu „Newsweeka” stwierdza, że Jaruzelski swoją decyzją o wprowadzeniu stanu wojennego osłonił „Solidarność” i naród polski przed uderzeniem ze Wschodu. - Z perspektywy rosyjskiej widać było, że im bardziej „Solidarność” się rozwija, tym bardziej Kreml wariuje z powodu wymykania się sytuacji spod kontroli - powiedział w rozmowie z Filipem Memchesem. - Mieliśmy już przed oczyma interwencję wojsk sowieckich. Dlatego pozytywnie oceniam ruch generała Jaruzelskiego - stwierdził. Generał Wojciech Jaruzelski konsekwentnie zaprzecza, jakoby miał zabiegać o interwencję wojsk Układu Warszawskiego w grudniu 1981 roku. Tymczasem, zdaniem Lecha Wałęsy, generał Wojciech Jaruzelski powinien zostać oskarżony o zdradę Polski, jeżeli rzeczywiście zabiegał o wprowadzenie wojsk.
Opinia - Będziemy więcej wiedzieli .
Ten dokument z pewnością uzupełni nasz stan wiedzy na temat wprowadzenia stanu wojennego, ale sprawa jest już znana. Szeroko o tym pisałem w swojej książce „Stan wojenny - pierwsze dni”. Otóż z tzw. zeszytu Anoszkina, opublikowanego w 1998 roku, wiemy, że Jaruzelski przed wprowadzeniem stanu wojennego bardzo kategorycznie prosił Sowietów o gwarancję, że jeżeli własnymi siłami nie zdoła złamać oporu „Solidarności”, to wtedy wojska sowieckie powinny wkroczyć i pomóc w jej pokonaniu. Jedynym dygnitarzem sowieckim, który dał mu cień nadziei, że może liczyć na pomoc, był gen. Kulikow, który jednak wycofał się z tego 10 grudnia na zebraniu biura politycznego sowieckiej partii, kiedy zmyto mu za to głowę i stwierdzono, że żadnej pomocy nie będzie. Jaruzelski próbował jeszcze różnymi kanałami uzyskać takie gwarancje, ale bezskutecznie. Co zresztą skutkowało tym, że był w bardzo złym stanie psychicznym przed wprowadzeniem stanu wojennego.
Profesor Wojciech Polak, historyk z UMK