https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z "žA" są zawsze problemy

Sławomir Bobbe
Szpitale dysponują już tylko resztkami zapasów krwi. Jeśli jej zabraknie, niektóre operacje trzeba będzie odłożyć na później.

Szpitale dysponują już tylko resztkami zapasów krwi. Jeśli jej zabraknie, niektóre operacje trzeba będzie odłożyć na później.

Lato to tradycyjnie ciężki czas dla Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Bydgoszczy. - Nasi dawcy wyjeżdżają na urlopy. Nie ma już na miejscu uczniów i studentów, czyli osób, które bardzo chętnie oddają krew - mówi Danuta Boguszyńska, zastępca dyrektora ds. medycznych Centrum. - I taka sytuacja jest w całej Polsce. Szyki psuje nam również niezwykle upalna pogoda, która zniechęca ludzi do przyjścia do nas.

<!** reklama left>Tymczasem szpitale wykorzystują ostatnie zapasy krwi, a ich lodówki świecą pustkami. Dlaczego, wiedząc, że lato zawsze jest okresem trudności, nie można było zmagazynować jej więcej? - Z prostego powodu. Krew od momentu pobrania może być wykorzystana tylko przez 42 dni - mówi dyrektorka.

Stacja robi wszystko, żeby pozyskać krew od dawców. - Nasz krwiobus jeździ nawet w dwa miejsca dziennie. Pojawiamy się wszędzie tam, gdzie jest choćby nadzieja na kilkanaście jednostek krwi. Jeździmy nawet na pikniki i do parafii, objeżdżamy całe województwo.

W akcie desperacji pracownicy stacji dzwonią nawet do zarejestrowanych krwiodawców i proszą o oddanie krwi.

- Mamy u nas pacjentów, którzy czekają na operację, bo nie możemy im zapewnić krwi - mówi pracownik szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. - Ostatnio mieliśmy krytyczną sytuację. Człowiek z grupą krwi A minus potrzebował jej natychmiast do operacji ratującej mu życie. Zużyto 18 żabek (jednostek krwi). „Wyczyściliśmy” z niej całe centrum krwiodawstwa. Generalnie z grupą krwi A jest zawsze kłopot. Zwłaszcza na kardiochirurgii, która zużywa jej najwięcej. Namawiamy zawsze rodziny chorych, żeby również zostały dawcami. Szkoda, że u nas taki typ krwiodawstwa nie jest popularny, tak jak na Zachodzie.

- Tragedii nie ma, choć zawsze mogłoby być lepiej - mówi z kolei Kamila Wiecińska, rzecznik szpitala im. Biziela w Bydgoszczy. - Krwi nigdy nie jest za dużo, ale na szczęście żadnych operacji nie musieliśmy przekładać.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski