W komercyjnej firmie przez kilka lat pracowałby nad tym kilkudziesięcioosobowy zespół. U nas w fantastyczny pomysł zaangażowana jest „po godzinach” grupa pasjonatów.
<!** Image 2 align=right alt="Image 150585" sub="Na ekranie komputera Pauliny Kielmann powstają pierwsze elementy gry, odwzorowane z dokumentacji fotograficznej Fot. Nadesłane">Studentka wzornictwa Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego, Paulina Kielmann postanowiła - w ramach pracy dyplomowej - napisać grę komputerową. Do pomysłu zapalił się dr inż. Krzysztof Nowicki z Wydziału Inżynierii Mechanicznej UTP, zaczęli więc wspólnie szukać miejsca akcji. Obok scenariusza i postaci, lokalizacja jest podstawowym w warstwie fabularnej elementem takiego przedsięwzięcia. Dopiero później do pracy mogą wkroczyć programiści, dźwiękowcy, graficy...
- Wymyśliliśmy, że świetnie do tego nadawać się będą labirynty DAG Fabrik - opowiada dr Nowicki. - Temat został podjęty przez Muzeum Okręgowe. Spotkaliśmy się z dużą pomocą - otrzymaliśmy fragmenty dokumentacji technicznej, fotograficznej, rzuty architektoniczne.
Doktor Nowicki zwraca uwagę na skalę projektu. - Jest ogromny. W firmie komercyjnej nad podobnym przez kilka lat pracowałoby pewnie z 30 osób. Postanowiliśmy więc odtworzyć tylko jedną linię technologiczną fabryki - 7 budynków. Kto zwiedzał DAG, wie, że to tylko same mury. My będziemy musieli wypełnić je maszynami, zorganizować przestrzeń.
<!** reklama>Równolegle zastanawiano się z pracownikami muzeum nad scenariuszem. - Nie mogła to być jakaś prosta „strzelanka”, bo to miejsce ma określoną dramatyczną przeszłość. Skłaniamy się w stronę gry strategicznej, wykorzystującej fakty historyczne, na przykład próby ucieczek jeńców. Może scenariusz będzie tematem konkursu dla studentów.
Pracujących nad projektem czeka żmudna robota. - Najwięcej jest pracy przy tym, na co potem grający nie zwracają w ogóle uwagi, co świadczy o jakości gry - tłumaczy Krzysztof Nowicki. - Teraz Paulina Kielmann określa stopień odrealnienia, deformacji poszczególnych elementów, koniecznego przełożenia ich z rzeczywistej w wirtualną perspektywę. Do współpracy chcemy zaprosić fachowców od dźwięku z Akademii Muzycznej. Maszyny w DAG głośno pracowały, powstawały echo i pogłos. Postaci też będą słyszalne w różny sposób. Poza tym trzeba przygotwać oprawę muzyczną, budującą nastrój, oddającą emocje.
- Część wykonywana na UTP to dopiero początek drogi - twierdzi dr Michał Pszczółkowski z Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy. - Ta trójwymiarowa rekonstrukcja będzie mogła służyć celom edukacyjnym, jako element ekspozycji, może na ekranie dotykowym. Kiedy powstanie już cała gra, prawdopodobnie wykorzystywać będziemy ją w celach komercyjnych.
Warto wiedzieć
- DAG Fabrik - na terenie bydgoskich Zakładów Chemicznych znajduje się ogromny kompleks, złożony z kilkuset budynków, połączonych systemem naziemnych i podziemnych tuneli o łącznej długości prawie dwóch kilometrów.
- Tu w latach 1942-45 tysiące jeńców i robotników przymusowych produkowały materiały wybuchowe i amunicję na potrzeby III Rzeszy. To unikatowy w skali europejskiej przykład żelbetowego, monumentalnego budownictwa fabrycznego.