Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Sandecją walczył cały zespół

Marek Fabiszewski
Nieczęsto zdarza się taki początek, czyli wygrana 5:0 na wyjeździe. A indywidualnie: dwa gole, dwie asysty i wypracowany rzut karny...

Nieczęsto zdarza się taki początek, czyli wygrana 5:0 na wyjeździe. A indywidualnie: dwa gole, dwie asysty i wypracowany rzut karny...

<!** Image 3 align=none alt="Image 194323" sub="Daniel Mąka. Fot.: TYMON MARKOWSKI">

A taki wynik zaliczył w Nowym Sączu Zawisza i taki indywidualny dorobek miał Daniel Mąka, nowy piłkarz ekipy z Gdańskiej, z którym „Express” rozmawiał wczoraj w południe telefonicznie (zawiszanie mieli wolne).<!** reklama>

Gratulacje za mocny początek.

Dziękuję, ale to nie tylko moja zasługa. Grał i walczył cały zespół, ja tylko dobrze wkomponowałem się. Dobrze się rozumieliśmy, na przykład z Piotrem Petaszem i dlatego tak to wyszło. Takie zwycięstwo utwierdza nas w przekonaniu, że może być dobrze, bo nie zawsze taka presja, gdy jest się faworytem, dobrze wpływa na jakość gry.

Mówisz: dobrze się rozumieliśmy. Ale przecież Petasz doszedł w ostatniej chwili...

No, faktycznie, trenowaliśmy razem tyle co nic, ale jak już gdzieś mówiłem, gdy się potrafi grać w piłkę i czuje się piłkę, to nie potrzeba wiele czasu, żeby się zgrać z innym zawodnikiem. Niekiedy wystarczy pierwsza dobra akcja w meczu i już wiadomo, że będzie dobrze.

Aż prosi się zapytać: czy to Sandecja była taka słaba, czy Zawisza taki dobry?

Nie chcę oceniać rywali, bo to nie mój problem. Przed meczem koncentrowaliśmy się tylko na zadaniach, które przygotował dla każdego piłkarza trener Szatałow. Byliśmy dobrze umotywowani, dobrze przygotowani taktycznie i fizycznie. Po prostu zagraliśmy swoje.

W ubiegłym sezonie w Polonii Bytom też zacząłeś od gola strzelonego Sandecji...

Pamiętam, w pierwszych trzech meczach Polonia nie zdobyła gola, ale nie miałem na to wpływu, bo ja do zespołu doszedłem od czwartego meczu. W Nowym Sączu przegrywaliśmy już 0:2, wszedłem na zmianę i po moim golu było już tylko lepiej, a skończyło się na 3:2. Chyba mam patent na Sandecję (śmiech), bo w Bytomiu w pierwszym meczu wiosennym też im strzeliłem gola, na 2:0, a wygraliśmy 2:1. Mimo że spadliśmy, fajnie wspominam tamten okres. Po pół roku zostałem kapitanem, a to na Śląsku nie jest takie oczywiste, żeby ktoś z zewnątrz nosił opaskę.

Spoglądając wstecz, miałeś niezwykle udany sezon 2008/09 w ekstraklasie, w Polonii Warszawa. Gol na inaugurację przeciwko Legii, hat-trick z Polonią Bytom, w sumie 31meczów i 6 goli.

Grałem wtedy w drużynie z Łukaszem Skrzyńskim. Byłem młody, na dorobku, dostałem swoją szansę i chyba ją wykorzystałem. Potem różnie było. Teraz jestem w Zawiszy i też chcę wykorzystać szansę. Mamy konkretny cel, ale nie chcemy o tym mówić zbyt głośno.

Niektórzy nazywają was Manchesterm City I ligi, nie przewróci się Wam w głowach?

Spokojnie, to tylko pierwsza kolejka, a w lidze gra osiemnaście drużyn, no, na razie siedemnaście - czekamy, kto zastąpi Radzionków - i każdy teoretycznie ma szansę na jakiś sukces. Nas interesuje tylko kolejny mecz, czyli teraz ten pucharowy z Cracovią, a potem pomyślimy o GKS Tychy. Tak do tego podchodzi trener Szatałow i tak myślą też zawodnicy. To jest chyba zdrowsze, nie będziemy wybiegać za daleko w przyszłość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!