Jest tylko kilka zespołów chóralnych, które zrobiły międzynarodową karierę. Ten jest wśród nich najsłynniejszy. Za kilka dni przekonamy się o tym osobiście.
Dynamiczne pieśni i marsze wojskowe, rzewne pieśni rosyjskie i ukraińskie, a także popularne ballady ludowe. A wszystko w wykonaniu ok. 60-osobowego zespołu pod dyrekcją Aleksandra Pustovalova. Słynny rosyjski dyrygent od wielu lat konsekwentnie realizuje swój cel. Jaki? Ocalenie od zapomnienia najsłynniejszych pieśni pochodzących ze Wschodu. I doskonale sobie z tym radzi. Elementem rozpoznawczym chóru są kopie historycznych mundurów Armii Czerwonej.<!** reklama>
Pustovalov, którego nazwisko stało się już muzyczną marką, swoją artystyczną karierę rozpoczynał w Armii Czerwonej, gdzie przez 25 lat prowadził wojskowy chór. Z Chórem Armii Czerwonej podróżował po świecie, za każdym razem wzbudzając zachwyt i uznanie. Jako dyrygent udzielał się również w Rydze oraz w Kijowie. Po rozpadzie ZSRR Pustovalov powołał do życia własny zespół. W jego skład weszli najlepsi śpiewacy starannie wybrani z chórów z Moskwy, Sankt Petersburga, Kijowa, Charkowa i Odessy. I śpiewają tak do dzisiaj.
Czego konkretnie możemy spodziewać się na toruńskiej scenie? Występ podzielono na dwie części. W pierwszej usłyszymy m.in. takie utwory, jak „Poletko, pole”, „Korabiejnik”, „Po dolinach czy wzgórzach”, a także osławioną „Kalinkę”. W drugiej zabrzmią m.in. „Wyprawa Kozaków za Dunaj”, „Oczy czarne” i „Katiusze”. W instrumentarium oprócz klasycznego zestawu instrumentów orkiestry symfonicznej, są również akordeon i bałałajka. Dla miłośników pieśni ze Wschodu ten koncert to pozycja obowiązkowa.
Chór gościł w Polsce pod koniec ubiegłego roku. Jak zwykle spotkał się z ciepłym przyjęciem, a więc nie ma się czemu dziwić, że wrócił tutaj ponownie.