<!** Image 1 align=left alt="Image 190870" >1. Jest Pani kibicem?
Nie, ale o mistrzostwach słyszy się tyle, oczywiście w mediach, że właściwie nie byłabym już w stanie zignorować tej imprezy. Mój mąż i syn są znacznie bardziej zaangażowani, śledzą mecze, porównują wyniki.
2. Polska - Rosja. Czy Pani, jako Rosjanka, czuje niepokój w związku ze spotkaniem narodów, które (szczególnie ostatnio) może więcej boleśnie dzielić, niż łączyć?
<!** reklama>Ostatnio byliśmy w restauracji. Na ścianie wisiał artykuł z gazety zatytułowany: „Rosjanie na ulicach stolicy”. Już samo brzmienie tego zdania jest nacechowane negatywnie, zwłaszcza w kontekście naszej wspólnej historii. Atmosfera nie jest najlepsza, chciałabym, żeby zwyciężył sport, a nie kwestie przeszłości. Szkoda, że się w tym duchu nie reklamuje się tego meczu. Przez to nie możemy odejść od historii i skupić się na piłce.
3. Rzeczywiście, więcej się mówi o ewentualnych zamieszkach. Jakie są nastroje po stronie rosyjskich kibiców?
Wielu znajomych z Rosji jednak oczekuje ciekawego spotkania piłkarskiego. Nie wolno łączyć spraw politycznych ze sportem, ale nie wiem, czy my wszyscy jesteśmy w stanie unieść się ponad politykę. Obawiam się, że chyba jednak nie. Jeśli mecz będzie czysty, sprawiedliwy, to spotkanie zakończy się w dobrym nastroju. Liczę na to. (kb)
Natalia Zemlanaja z Instytutu Neofilologii i Lingwistyki Stosowanej UKW, Rosjanka, od ponad 10 lat w Polsce.