Rzecz dużo przyjemniejsza do opisania, jaka miała miejsce w ubiegłym tygodniu, to start siatkarskiej ligi mistrzów Europy, czyli PlusLigi. Inauguracja rozgrywek pełnych gwiazd europejskiej i światowej czołówki, grających w szesnastu zespołach, to nie lada gratka dla kibiców. Wszyscy reprezentanci, nasi i innych krajów, dołączyli do swoich klubów i już od pierwszej kolejki rozpalają nadzieję i zaostrzają apetyty fanów na najkorzystniejszy końcowy rezultat w sezonie.
Karuzela transferowa, choć rozpoczęła się już w niektórych przypadkach w ubiegłym roku kalendarzowym i w zasadzie zakończyła przed ukończeniem poprzedniego sezonu, mogła przyprawić o zawrót głowy. Wielu doskonałych siatkarzy z zagranicy zasiliło szeregi polskich drużyn, ale też sporo rodzimych zawodników zmieniło barwy klubowe. Mamy debiutantów z reprezentacji Brazylii (Alana Souzę i Thalesa Hossa) i wielki powrót Srećko Lisinacia, znakomitego serbskiego środkowego. Czeka nas mnóstwo emocji i wysoki poziom sportowy.
Pierwsze mecze potwierdzają moje słowa. W klasyku ZAKSA – SKRA Bełchatów wygrał zdobywca Ligi Mistrzów, ale emocji nie brakowało i cieszyła postawa bełchatowian, którzy podnoszą się po katastrofalnym sezonie. Cuprum Lubin nie dał szans Barkomowi Każany, który drugi sezon gości w naszej lidze, i wygrał spotkanie 3:0 choć w pierwszym secie już było niezwykle interesująco. Lubinianie wygrali go na przewagi 37:35! Mistrz polski również nie zawiódł i pokonał zespół z Nysy pewnie 3:0. Na koniec drużyna, której najbardziej kibicuję, czyli mój macierzysty klub AZS Olsztyn, pokonała 3:1 zespół z Zawiercia po niezwykle zaciętym spotkaniu. Jeśli od pierwszej kolejki mamy takie emocje to zacieram już ręce na fazę play-off.
Uważam, że PlusLiga będzie w obecnym sezonie najciekawsza od lat nie tylko ze względu na siłę nazwisk graczy w niej występujących, ale przede wszystkim na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie, które są siatkarskim świętym Graalem i każdy będzie chciał wykorzystać ligę jako trampolinę do spełnienia swojego największego marzenia – olimpijskiego złota.
