W tym roku na miniSumo przyjechało do Fordonu kilkuset młodych ludzi. To dobry moment, by projekt - wizytówkę uczelni przestawić na naukowe tory. I tak się stało.
Dla laika to może wyglądać na prostą zabawę. Czasem te małe cuda techniki wyglądają jak samochodziki, czasami są opakowane bardziej pomysłowo. Raz do roku wielu młodych ludzi (niestety, zwykle chłopców) przyjeżdża na UTP, pochyla się nad okrągłą, przypominającą zapaśniczą, matą i stawia naprzeciwko siebie miniroboty. I tak jak w sumo - wygra ten, kto zepchnie przeciwnika z pola. Więc łatwo jednak nie jest, bo trzeba te maleństwa właściwie zbudować i zaprogramować. A to trwa. Więc zanim zjadą do Fordonu, młodzi konstruktorzy przez wiele miesięcy przysłuchują się wykładom, przyjeżdżają na konsultacje, otrzymują od organizatorów instrukcje i fundamentalne dla powodzenia elektroniczne części.
<!** reklama>
- MiniSumo wymyśliliśmy cztery lata temu - opowiada pomysłodawca pożytecznej zabawy, dr hab.inż. Dariusz Skibicki z Wydziału Inżynierii Mechanicznej UTP. - A raczej rozszerzyliśmy jego formułę, bo dotąd takie zawody były w Polsce przygotowywane tylko dla studentów.
<!** Image 2 alt="Image 171872" sub="Miniroboty trzeba właściwie zbudować i zaprogramować. Na zdjęciu: Łukasz Pejkowski w pracowni mechatroniki
Fot. Tadeusz Pawłowski">
Celny pomysł, bo wiedza potrzebna do udziału już dawno jest udziałem kilkunastolatków. Nikt dotąd nie dał im szansy pościgania się. Przyjeżdżają tu tłumnie i, jak się okazało, oczekują jakiegoś ciągu dalszego.
- Absolwenci tak zwanych renomowanych liceów ciągle wybierają politechniki - mówi dr Skibicki. - Jak jednak oceniliśmy, około pięciu procent uczestników naszych zawodów, z różnych szkół, zdecydowało się na studia na naszym wydziale jako naturalną konsekwencję udziału w miniSumo. Oczekiwali, że umożliwimy im realizację ich pasji już w naukowych ramach. Warunkiem koniecznym było zatem przygotowanie profesjonalnej pracowni robotyki. Po kilku miesiącach przygotowań właśnie ją oddajemy do użytku.
Studenci w laboratorium będą budować nie tylko roboty. Będzie ono również siedzibą koła naukowego mechatroniki (nie ma na UTP takiego kierunku studiów, jest zainteresowanie praktyczną możliwością połączenia mechaniki, elektroniki i programowania), gałęzi nauki wymyślonej przez biegłych w fachu Japończyków. Uczelnia wyłożyła sporo pieniędzy, by pracownię wyposażyć w sprzęt do obróbki mechanicznej czy urządzenia do programowania. Miłośnicy miniSumo znajdą tu więc raj dla siebie. Wydział ma jednak ambitniejsze, rewolucyjne zamierzenia, do których otwarcie laboratorium jest tylko wstępem. O podobnych projektach jeszcze niewiele słychać na świecie. Gdyby UTP się udało...
- Będziemy pracowali nad mechaniczną twarzą - zdradza pomysłodawca turnieju robotów. - Chcemy przygotować urządzenie, które, w największym skrócie, rozpoznawałoby emocje człowieka, potrafiłoby odwzorować wyraz jego twarzy. Będzie to praca międzywydziałowa, wymagająca współdziałania kilku kół naukowych.