Drzwi do gabinetu Marii Bursztyńskiej zostały zamurowane. Jak się dowiedzieliśmy, dyrektorka do swojego biura już nie powróci. Na razie korzysta z zasłużonego odpoczynku.
<!** Image 2 align=right alt="Image 90003" sub="Marlena Sasinowska jest zadowolona z prac wykonanych przez pana Zbigniewa. Nie narzeka, że musi rezydować na korytarzu, gdzie akurat wnioski wypełniają Zofia Czarnecka i Ewa Orzechowska / Fot. Maria Warda">Swoje miejsce przy biurku utraciła także Marlena Sasinowska, zastępczyni dyrektorki MOPS-u. Obecnie jedynym miejscem, gdzie czuje się dobrze, jest korytarz. -Tutaj nie przeszkadzam księgowym - mówi szczerze Marlena Sasinowska. - Mam bliski kontakt z klientami - śmieje się.
W tym miejscu spieszymy wyjaśnić, że zamieszanie w budynku nie jest związane ze zmianami kadrowymi, a z remontem biur i przeprowadzką niektórych działów. - Przemieszczenia mają na celu ulepszenie organizacji pracy ośrodka, który ma coraz więcej zadań - mówi Marlena Sasinowska. - Po remoncie na dole, do byłego już gabinetu Marii Bursztyńskiej wprowadzą się pracownicy zajmujący się świadczeniami rodzinnymi, w moim biurze zostaną umieszczeni pracownicy zatrudnieni w dziale administracyjno-pomocniczym, którzy wypisują decyzje, księgowość pozostanie na swoim miejscu, a tu, gdzie jeszcze siedzą panie przyjmujące wnioski o świadczenia rodzinne, będzie dział Fundusz Alimentacyjny.
<!** reklama>Na razie dyrektorka MOPS-u i jej zastępczyni nie mają swojego biura. Ma mieścić się ono na piętrze, gdzie obecnie rezyduje Miejski Zespół Oświaty. Pracownicy tej gminnej jednostki przeniosą się niebawem na ulicę Potockiego, do budynku gdzie ma swoją siedzibę straż miejska. Zajmą biura po Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Klubie Integracji Społecznej. Przeprowadzki sprawią, że cały MOPS będzie mieścił się w jednym budynku. To będzie korzystniejsze zarówno dla petentów odwiedzających zespół oświaty, jak i MOPS.
<!** Image 3 align=right alt="Image 90003" sub="Fot. Maria Warda">Szczególnie ta ostatnia instytucja potrzebuje coraz większej przestrzeni. Na opiekę spada bowiem coraz więcej obowiązków, a co za tym idzie, odwiedza ją coraz więcej interesantów. Są to nie tylko osoby korzystające z zasiłków, ale także ci, którym przysługuje rodzinne na dzieci. W najbliższym czasie do tej grupy dołączą osoby korzystające z Funduszu Alimentacyjnego.
- Dla mnie ważna jest intymność, bo od kilku miesięcy korzystam z pomocy psychologa i prawnika, jako ofiara przemocy domowej - mówi młoda kobieta. - Bardzo mi pomagają. Cieszę się, że biura, w których przyjmują, są na drugim piętrze, gdzie rzadko zaglądają osoby postronne.