https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z dużej chmury spadnie duża opłata

Katarzyna Kaczór
Miara przyłożona zostanie do dróg, parkingów, podjazdów, chodników, placów, tarasów. Potem przyjdzie czas na wyliczenie opłaty za odprowadzanie deszczówki.

Miara przyłożona zostanie do dróg, parkingów, podjazdów, chodników, placów, tarasów. Potem przyjdzie czas na wyliczenie opłaty za odprowadzanie deszczówki.

<!** Image 2 align=right alt="Image 74458" sub="Pani Maria, tak jak wielu bydgoszczan, otrzymała ankietę, zobowiązującą ją do obmierzenia dachu i innych powierzchni przydomowych, na których zbiera się woda. Na tej podstawie zostanie jej naliczony podatek „od deszczówki” /Fot. Dariusz Bloch">- Dotychczas fundusz przeznaczony na eksploatację sieci deszczowej pochodził z budżetu miasta, co w konsekwencji obciążało każdego mieszkańca, niezależnie od tego, czy korzystał z kanalizacji i w jakim zakresie z niej korzystał - pisze w liście do bydgoszczan prezydent Konstanty Dombrowicz. - Wypełnienie przez państwa dołączonej ankiety pozwoli Miejskim Wodociągom i Kanalizacji opracować taryfę zgodną z rzeczywiście ponoszonymi kosztami.

Pani Maria z Glinek sceptycznie odnosi się do pomysłu „opodatkowania” deszczówki. - Musimy wypełnić tę ankietę - wskazuje na dokument. - Oczywiście wszystko z mężem pomierzymy, ale 30 lat mieszkamy w tej okolicy i woda zalewa jezdnię po każdym deszczu, aż nie sposób przejść na drugą stronę. A teraz nagle mamy partycypować w kosztach udrażniania kanałów. Trochę późno miasto się zainteresowało tą sprawą. - Płacimy podatki, dlaczego z tej puli nie wystarczy na miejskie inwestycje? - pyta pan Witold z Miedzynia. - Deszcz jest zjawiskiem niezależnym od człowieka, gdzieś spada go więcej, gdzieś mniej. W jaki sposób urzędnicy chcą dokonać precyzyjnych obliczeń, żeby było sprawiedliwie?

<!** reklama>Wiekszość właścicieli domków domków jednorodzinnych może założyć niewielkie zbiorniczki i zakopać pod trawnikami rury drenażowe, które rozprowadzą wodę, do czego nawet zachęcają „wodociągi”. Woda z ich dachów jest czysta i nie wymaga kosztownego oczyszczania przez specjalistyczne urządzenia. Według Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM, prawdopodobnie na wiosnę Miejskie Wodociągi i Kanalizacja przejmą od zarządu dróg zadanie dbania o przewody odprowadzające wodę deszczową. - Na razie jesteśmy na etapie przygotowania do wspomnianego przejęcia - mówi Małgorzata Massel, rzeczniczka „wodociągów”. - Naszym majątkiem staną się przyłącza kanalizacji deszczowej, właśnie prowadzimy ich inwentaryzację, dowiemy się, ile posesji korzysta z przewodów - dodaje.

Na terenie miasta nie jest najlepiej z odprowadzaniem wody „z nieba”. Dowiodły tego ubiegłoroczne ulewy. - Jeśli w okolicy posesji była kanalizacja deszczowa, łatwo było się do niej podpiąć, z czego wiele osób korzystało - twierdzi Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. - Wiele odcinków rur jest w związku z tym przeciążonych, czego efekty widać podczas burz.

Stawki opłat za „deszczówkę” mają być zróżnicowane także w zależności od stopnia jej zabrudzenia. Najmocniej po kieszeni dostaną zatem markety, zakłady produkcyjne. Niewielkie kwoty muszą dorzucić także mieszkańcy bloków i kamienic, niewielkie, bo dach jest jeden, a lokatorów pod nim wielu.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski