<!** reklama>W ŻKS Polonia SA trwa kontrola finansów zlecona przez radę nadzorczą. Już teraz wiadomo, że wykaże ona brak spłaty pierwszej raty kredytu. Równie ważny jest jednak bilans za obecny sezon. Czy nie narosną nowe zaległości? W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” prezes Jarosław Deresiński stwierdził, że „klub nie powiększył posiadanego długu”. Jeżeli nawet tak się stanie, to tylko dlatego, że na cztery ostatnie mecze wprowadzono wariant oszczędnościowy. Pytanie brzmi, dlaczego zdecydowano się na taki ruch? Odpowiedź: bo ktoś źle oszacował budżet (przede wszystkim w rubryce „frekwencja”) i pod koniec sezonu trzeba było zaciskać pasa. Odsunięto od składu Grega Hancocka, a drużynie nie dano szans na uratowanie ekstraligi.
Trzeba przyznać, że prezes miał pecha. Odsuwając Amerykanina od składu i Aleksandra Łoktajewa (na jeden mecz) mówił, że nie ma przesłanek, aby zawodnikom nagle wróciła skuteczność. Pech polegał na tym, że stał się cud i poloniści odzyskali wigor.
Teraz musimy uzbroić się w cierpliwość. Kontrola finansów powinna zakończyć się pod koniec tego tygodnia i wtedy będziemy mądrzejsi. Prezesowi życzę, aby nie powiększył długu. Problem jednak w tym, że kiedy Jarosław Deresiński był zatrudniany na Sportowej, miał też postawione zadanie uregulowania pierwszej raty kredytu. I z tego zadania się nie wywiązał.
KRZYSZTOF WYPIJEWSKI