Nikt nie załamał rąk, tylko wziął byka za rogi. Niby powinno być to normalne, ale nie jest, bo niełatwo pokonać strach. Udzielania pierwszej pomocy trzeba się nauczyć, by choremu dziecko nie zaszkodzić.
Dlatego ukłony kieruję nie tylko pod adresem dyrekcji szkoły, która postanowiła przeszkolić cały swój personel, ale także wychowawczyni Maksa. Bo dała z siebie wszystko. Dla rodziców chorych dzieci, nie tylko z cukrzycą, to bardzo ważne, by czuć wsparcie środowiska, w którym na co dzień przebywa ich pociecha. Dzięki temu nie czują się sami.