„Z tej strony Ola. Chyba jesteśmy sąsiadami z okolicy. Jestem skromną i uczciwą dziewczyną. Mieszkam sama. Bardzo pragnę od kilku dni mężczyzny w mojej...” Podpisano - Anka Kochanka. Do tekstu dołączono zdjęcie, przedstawiające kobiece miejsca intymne.
[break]
68-letni mieszkaniec Bydgoszczy(nazwisko do wiadomości redakcji) od kilku tygodni zasypywany jest erotycznymi SMS-ami podobnej treści. Towarzyszą im zdjęcia, które są twardą pornografią. Raz pisze Mamuśka, innym razem Cicha albo Hela. Niektóre twierdzą, że mieszkają po sąsiedzku. Oferują seks i chcą, aby odesłać wiadomość na podany numer.
- Dostaję po kilka takich SMS-ów dziennie. Niech coś takiego wpadnie w ręce dziecka, które przypadkiem odbierze komórkę. To jest deprawowanie i powinno być ścigane z urzędu - oburza się nasz Czytelnik.
Nie umie wyjaśnić, w jaki sposób numer jego komórki wpadł w ręce SMS-owych stręczycieli.
- Wystarczy wziąć udział w jakimś konkursie czy ściągnąć horoskop. W regulaminie tego typu zabaw jest zapis, że organizator przekazuje nasze dane dalej w celach komercyjnych - wyjaśnia Sławomir Obrzezgiewicz z bydgoskiej delegatury Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Zna problem.
Początkowo właściciel telefonu próbował zablokować niechciane wiadomości u swojego operatora, w Orange. Nic to nie dało. Pornografia płynęła dalej. W końcu złożył zawiadomienie na policji. Początkowo nie chciano go przyjąć, ale upór naszego Czytelnika zmusił policjantów do podjęcia sprawy.
- Prawdopodobnie dałoby się tu zastosować artykuł, który mówi o uporczywym nękaniu i naruszaniu prywatności drugiej osoby - mówi Dariusz Bebyn z Prokuratury Bydgoszcz-Północ.