Działacze nie zdecydowali się na radykalne zmiany. Do kosza trafił m.in. pomysł, aby kluby mogły zatrudniać dwóch liderów, którzy startowaliby na zmianę.
<!** Image 3 alt="Image 200301" sub="Kluby Elite League przestraszyły się dodatkowych kosztów i zrezygnowały z możliwości zatrudniania dwóch liderów. Szanse na powrót do Anglii
żużlowców pokroju Emila Sajfutdinowa (na zdjęciu), który w 2011 roku ścigał się dla Coventry, są więc minimalne. Fot.: Jarosław Pabijan">
Od kilku lat głównym problemem brytyjskiej Elite League jest spora liczba spotkań, przez co zawodnicy ze światowej czołówki masowo rezygnowali ze startów w Wielkiej Brytanii. Obecnie nie oglądamy tam m.in. Jasona Crumpa, Jarosława Hampela, Nickiego Pedersena czy Grega Hancocka.
Brytyjscy działacze zdają sobie sprawę z problemu i od pewnego czasu forsowali kilka pomysłów, które miały doprowadzić do powrotu gwiazd do Elite League. Jednym z nich była możliwość zakontraktowania dwóch liderów (jadą z numerem 1 na plecach), którzy startowaliby w meczach na przemian. Pomysł ten jednak został wyrzucony do kosza.<!** reklama>
Udało się za to ograniczyć liczbę meczów, gdyż w sezonie 2013 nie będzie rywalizacji o Knock Out Cup.
- Trzeba sobie powiedzieć, że w tym roku rozgrywki pucharowe miały negatywny wpływ na terminarz, w sytuacji gdy wiele spotkań przełożono z powodu kiepskiej pogody. Zawodnicy są zaangażowani w coraz większą liczbę imprez, więc trudno było znajdować dodatkowe terminy na rozgrywanie tych meczów. Wiązało się to też z dodatkowymi kosztami dla niektórych klubów, stąd postanowiliśmy zawiesić rywalizację - powiedział Alex Harkess, przewodniczący stowarzyszenia AGM, które zarządza brytyjskim żużlem.
Poznaliśmy także nazwy zespołów, które rywalizować będą o miano najlepszej drużyny w Wielkiej Brytanii. Elite League nadal liczyć będzie dziesięć drużyn, a limit KSM wynosić będzie 42,50.
Ponadto odrzucono zgłoszenie klubu Leicester Lions, który chciał w sezonie 2013 startować w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Jest to dla nas rozczarowanie, bo nie udało nam się dołączyć do elity, ale zdajemy sobie sprawę jaka sytuacja panuje w środowisku i jesteśmy wdzięczni za wsparcie jakie otrzymaliśmy. Cieszymy się, że nasze starania o możliwość walki z najlepszymi są popierane i na razie będziemy się skupiać na dalszej rywalizacji w niższej lidze - powiedział David Hemsley, promotor klubu z Leicester. (onet.pl)