W Oberstdorfie rozpoczęły się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Na przestrzeni lat w mistrzowskich konkursach skoków nie brakowało wydarzeń nietypowych, dziwnych, a czasem zupełnie kuriozalnych.
Czytaj na kolejnych stronach o najciekawszych i najdziwniejszych wydarzeniach na MŚ w skokach ->>>
Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!
100 tysięcy widzów w Zakopanem
Zakopane gościło mistrzostwa świata trzykrotnie, w tym w 1962 roku. Czempionat pod Giewontem wyróżnił się z wielu powodów. Po pierwsze - nigdy wcześniej skoczkowie nie walczyli w dwóch konkursach, na skoczni normalnej i na dużej. Po drugie - pod skoczniami zgromadziły się nieprzebrane tłumy (oceniano, że widzów było nawet 100 tysięcy). A po trzecie - to była niespotykanie śnieżna zima. Niby śnieg w Zakopanem dziwić nie powinien, ale wszyscy, którzy pamiętają tamten rok i tamte opady, potwierdzą, że grubość białej powłoki była wyjątkowa. Mimo to organizatorzy spisali się na piątkę i zawody udało się przeprowadzić bez większych przeszkód.
Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!
Z drugiej dziesiątki dwukrotnie po złoto
Osiem lat później w Szczyrbskim Jeziorze (na zdjęciu) dwa złote medale wywalczył Garri Napałkow. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że Rosjanin za każdym razem atakował z bardzo dalekich pozycji. Zarówno na skoczni normalnej, jak i na dużej, Napałkow był po pierwszej serii dopiero w połowie drugiej dziesiątki! W finałowych seriach powtarzał się jednak ten sam scenariusz - radziecki narciarz lądował zdecydowanie dalej od rywali bijąc rekordy skoczni, odrabiając wszystkie straty i awansując na pierwsze miejsce. Napałkow został w ten sposób pierwszym w historii zawodnikiem, który na jednych mistrzostwach wywalczył dwa złote medale w obu indywidualnych konkursach. Jego osiągnięcie powtórzył dopiero Adam Małysz w 2003 roku (wcześniej ta sztuka udała się wprawdzie Mattiemu Nykänenowi i Simonowi Ammanowi, ale nie na MŚ, a na igrzyskach).
Podczas mistrzostw w Szczyrbskim Jeziorze z sukcesu cieszył się nie tylko Napałkow, ale i Polacy - trzecie miejsce zajął bowiem Stanisław Gąsienica-Daniel. Nie wszyscy jednak wiedzą, że bohaterem polskich kibiców mógł zostać Tadeusz Pawlusiak. Drugi z naszych zawodników prowadził po pierwszej serii, ale, niestety, nie ustał swojej drugiej próby.
Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!
Wysokie noty za... upadek we mgle
Kibice często narzekają na poziom sędziowania w skokach. Co jednak powiedzieć o sytuacji, która miała miejsce podczas mistrzostw świata w Oslo w 1982 roku? Piotr Fijas nie ustał swojego skoku, a i tak… dostał wysokie noty za styl. Na wzgórzu Holmenkollen panowała wyjątkowa gęsta mgła. Sędziowie w ogóle nie dostrzegli upadku Polaka i w ciemno wystawili mu oceny, dopiero później przekonując się, że nasz reprezentant się przewrócił.
We mgle gubili się także realizatorzy telewizyjnej transmisji, po omacku próbując pokazywać skoczków i nieraz przekonując się, że zawodnik już wylądował, choć kamera czekała na niego dopiero na rozbiegu. W rekordowo mglistym konkursie, którego tak naprawdę nikt nie widział, zwyciężył 18-letni Matti Nykänen, najmłodszy mistrz w historii.
Zobacz także:
Co wiesz o skokach na mistrzostwach świata? Rozwiąż nasz quiz!
Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Kim jest ukochana skoczka? Zobacz dużo zdjęć!
