Mieszkańcy regionu na razie są bezpieczni i nie muszą obawiać się powodzi. Sytuacja może zmienić się pod koniec lutego, kiedy ma się gwałtownie ocieplić.
<!** Image 2 align=right alt="Image 144306" sub="W okolicach mostu na Wiśle w Fordonie na razie nie ma zagrożenia - poziom wody utrzymuje się poniżej stanów alarmowych i nie ma stałej pokrywy lodowej. Oznaką mroźnej zimy jest gęsta kra Fot. Miłosz Sałaciński">Dziś w Urzędzie Wojewódzkim obradować będzie Regionalny Zespół Zarządzania Kryzysowego, którego członkowie wymienią się informacjami o przygotowaniach do opanowania ewentualnej powodzi.
- Na razie nie mamy się czego bać. Zagrożenia nie ma - zapewnia Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Bydgoszczy. - Poziom wody w Wiśle jest bardzo niski. Do stanu ostrzegawczego brakuje 2,5 metra. Wisła zamrożona jest tylko przy brzegach, a koryto jest drożne.
Dyrektor Adam Ferek mówi, że najlepiej będzie, jeśli lód będzie topić się powoli. Szybkie ocieplenie może spowodować powódź równą tej sprzed wielu laty, kiedy podtopione zostały uliczki prowadzące do Starego Rynku. - To było przed wojną. Po Starym Porcie pływały barki, a gmach Poczty Polskiej został zalany - dodaje Marian Górecki z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Największe powodzie odnotowaliśmy w latach 1978-79 i 1981-82. Do niektórych mieszkańców Strzelc Dolnych można było dotrzeć tylko amfibiami.
<!** reklama>Marian Górecki także uważa, że obecnie mieszkańcom regionu nic nie zagraża, ale zmiana pogody może tę sytuację zmienić.
- Pod koniec lutego prognozowane jest ocieplenie. Wcześniej przez 14 dni ma padać - przestrzega Marian Górecki. - Jeśli prognoza się sprawdzi i śnieg szybko się stopi, to niżej położone tereny mogą zostać podtopione. Poza tym będziemy musieli przyjąć wodę z południa Polski.
Odwilż w górach oznacza wzrost poziomu wody w Wiśle. Najpierw fala powodziowa dotrze do Włocławka.
- Wisła od Warszawy jest zamarznięta, pięć lodołamaczy cumuje we Włocławku i czeka na decyzje. Obecnie nie ma potrzeby kruszenia lodu - powiedziano „Expressowi” we włocławskim oddziale Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.
Natomiast w Kujawsko-Pomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych we Włocławku zapewniono nas, że wszystkie obiekty są zlodzone i nie stwarzają obecnie zagrożenia.
- Monitorujemy cieki wodne - mówią pracownicy zarządu. - Magazyny mamy pełne. Przygotowaliśmy worki do układania i wzmacniania wałów, łodzie, haki, bosaki, pompy, latarki, nieprzemakalne ubrania, buty...
Natomiast inspektorzy budowlani nie wypowiadają się na temat ewentualnych zagrożeń i strat.
- Nie ma sensu straszyć ludzi. Nikt przecież tak naprawdę nie wie, jak będzie - powiedział nam jeden z bydgoskich ekspertów. - To zależy od wielu czynników, w tym od temperatury, czasu i wielkości podtopień. Mówienie dziś o ewentualnych skutkach powodzi jest wróżeniem z fusów. Miasto jest przygotowane do tego, by w razie potrzeby ewakuować tych, którzy mieszkają na terenach zalewowych.