https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyścig do Pałacu rozpoczęty

Przemysław Łuczak
Do 26 kwietnia mają czas komitety wyborcze na zarejestrowanie się w Państwowej Komisji Wyborczej, zebranie tysiąca podpisów poparcia i uzyskanie zgody kandydata na udział w wyborach.

Do 26 kwietnia mają czas komitety wyborcze na zarejestrowanie się w Państwowej Komisji Wyborczej, zebranie tysiąca podpisów poparcia i uzyskanie zgody kandydata na udział w wyborach.

<!** Image 2 alt="Image 148687" sub="Z sondażu GFK Polonia dla „Rzeczpospolitej” (infografika powyżej) wynika, że Bronisław Komorowski mógłby liczyć na 49 procent głosów poparcia, a Jarosław Kaczyński - na 26. Z kolei sondaż TNS OBOP, przeprowadzony dla „Faktu” wskazuje, że Bronisław Komorowski uzyskałby 55-procentowe poparcie, a Jarosław Kaczyński 32-procentowe. W sondażu Homo Homini dla „Super Expressu” także górą jest marszałek Sejmu (39 procent). Szef PiS uzyskałby 18 procent głosów poparcia. Pozostali kandydaci praktycznie się nie liczą. Infografika Kamil Mójta">Wczoraj marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, pełniący obowiązki prezydenta, wydał postanowienie o zarządzeniu wyborów 20 czerwca br. Są one konieczne ze względu śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który razem z 95 innymi osobami zginął w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem.

Kalendarz wyborczy

Głosować będziemy od godz. 6 do 20. Gdyby tego dnia nie udało się wybrać nowego prezydenta, druga tura powinna się odbyć 4 lipca. Wyznaczenie terminu przyspieszonych wyborów uruchomiło precyzyjnie opracowany kalendarz wyborczy. Pierwszą ważną datą jest poniedziałek, 26 kwietnia. Tego dnia komitety wyborcze muszą powiadomić PKW o swoim powstaniu, przedstawić tysiąc głosów poparcia oraz zgodę kandydata na start w wyborach. Z kolei do 6 maja komitety będą miały czas na zdobycie jeszcze 99 tysięcy głosów poparcia (do wymaganych 100 tys. wlicza się tysiąc głosów przedstawiony przy rejestracji). Tego samego dnia powołane zostaną okręgowe komisje wyborcze. Do końca maja PKW będzie musiała podać do publicznej wiadomości dane o kandydatach na prezydenta. 5 czerwca rozpocznie się kampania wyborcza w mediach. Od tego dnia w ogólnopolskich programach publicznych nadawców radiowych i telewizyjnych nieodpłatnie będą nadawane audycje przygotowane przez komitety wyborcze. Będzie można również zamieszczać płatne reklamy kandydatów. Ten okres zakończy się 18 czerwca o północy, kiedy zacznie obowiązywać cisza przedwyborcza.

Czterech pewniaków

Na razie wiadomo, że w wyborach weźmie udział czterech kandydatów. Kandydatem PO jest marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który wygrał wewnątrzpartyjne prawybory. Kandydatem niezależnym jest Andrzej Olechowski, popierany przez Stronnictwo Demokratyczne. Natomiast z ramienia Prawicy Rzeczpospolitej o prezydenturę będzie się ubiegał Marek Jurek. Wczoraj wolę kandydowania ogłosił lider PSL i wicepremier, Waldemar Pawlak.

<!** reklama>Przed największym problemem stoją obydwie opozycyjne partie reprezentowane w parlamencie - PiS i SLD, które straciły swoich kandydatów w katastrofie. Sojusz ma ogłosić, kto zastąpi w wyborach Jerzego Szmajdzińskiego już dzisiaj. Spekuluje się, że nowy kandydat może zostać wyłoniony z trzech: poseł Ryszard Kalisz, europoseł Marek Siwiec i przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. Wcześniej na kandydowanie nie zgodził się lewicowy prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski.

PiS ogłosi swojego kandydata dopiero w sobotę. Członkowie tej partii chcieliby, żeby kandydatem został szef PiS, Jarosław Kaczyński. Z najnowszych sondaży wynika, że byłby on najpoważniejszym konkurentem Bronisława Komorowskiego.

Do wyborów chcą także stanąć kandydaci spoza parlamentu - Janusz Korwin-Mikke z „Wolności i Praworządności”, niezależny kandydat Kornel Morawiecki (Solidarność Walcząca), przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper i przewodniczący Stronnictwa „Piast” Zdzisław Podkański. Wcześniej wycofali się z wyborów Tomasz Nałęcz z Socjaldemokracji i Ludwik Dorn z Polski Plus.

Co najmniej dwóch

W tych dniach pojawiły sie głosy, m.in., Grzegorza Napieralskiego, żeby w nadzwyczajnej sytuacji, w jakiej po katastrofie znalazła się Polska, partie spróbowały wyłonić jednego wspólnego kandydata. Mógłby nim być np. prof. Michał Kleiber, który w przeszłości współpracował z różnymi środowiskami politycznymi i zasiadał w różnych rządach. Nasze prawo jednak nie dopuszcza takiego rozwiązania. - W tym momencie nie może dojść do wyborów - powiedział w radiowych „Sygnałach Dnia” dr Jarosław Szymanek, politolog z UW. - Przepisy ordynacji wyborczej wyraźnie wskazują na to, że musi być co najmniej dwóch kandydatów. Gdyby żadnemu z nich bądź jednemu nie udało się zarejestrować, wtedy postanowienie Państwowej Komisji Wyborczej powinno stwierdzać, że nie zostały spełnione warunki przewidziane w ordynacji wyborczej, i wtedy marszałek Sejmu powinien zarządzić kolejny termin wyborów. Trudno jednak spodziewać się, aby doszło do takiej sytuacji. Cztery partie obecne w parlamencie nie powinny mieć kłopotu ze zdobyciem 100 tys. głosów poparcia. Nie wiadomo jednak, czy z tym problemem poradzą sobie małe ugrupowania. Niektóre już apelują w Internecie o pomoc w zbieraniu głosów.

Warto wiedzieć

  • Przepisy ordynacji wyborczej wyraźnie wskazują na to, że musi być co najmniej dwóch kandydatów. Gdyby żadnemu z nich bądź jednemu nie udało się zarejestrować, wtedy postanowienie Państwowej Komisji Wyborczej powinno stwierdzać, że nie zostały spełnione warunki przewidziane w ordynacji wyborczej, i wtedy marszałek Sejmu powinien zarządzić kolejny termin wyborów.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski